TEATR
Ciemności kryją ziemię (i biura)
Przeżywamy renesans Conrada. Zeszły rok był rokiem Conrada, Jacek Dukaj zrobił nowe tłumaczenie „Jądra ciemności” (jako „Serce miłości”), no i mamy problem uchodźczy, a nikt nie pisał o Innym z perspektywy Europejczyka tak, jak Józef Korzeniowski. Jeśli ktoś spodziewa się po tym przedstawieniu conradowskich mroków, pewnie się zawiedzie. Ci, którzy lubią duet StrzępkaDemirski, będą ukontentowani. Naturalnie może nużyć osuwanie się ich teatru w stronę kabaretu i nieustanne przerzucanie się przez bohaterów bon motami, ale i w tych krótkich kwestiach czają się niegłupie przemyślenia o naszej cywilizacji pozornego zaangażowania („Weszłam na Facebooka, mniej kotów, więcej wojen”, „Zaczęłam cierpieć z powodu wojen, gdy obejrzałam już wszystkie filmy na YouTubie”). Ciekawym rozwiązaniem jest zmultiplikowanie postaci Marlowa i Kurtza, przez co twórcy rozszerzyli definicję człowieka „gorszego sortu”. U nich to już nie tylko Conradowski Inny, nie-Europejczyk, lecz także prekariusz, który musi pisać raporty w Excelu, a celu swej pracy nigdy nie pozna. MP
Paweł Demirski „Ciemności”, reż. Monika Strzępka, IMKA w Warszawie i Teatr im. Żeromskiego w Kielcach
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.