Na stronach „Deutsche Welle” czytam tłumaczenie wywiadu Mateusza Morawieckiego dla konserwatywnego dziennika „Die Welt”. W znacznej części wywiad dotyczy polskiej wizji własnej narodowej historii. Padają w nim m.in. takie oto zdania: „Uważam, że Polska musi zabiegać o wyjaśnienie swojego stanowiska, ponieważ nie robiono tego przez 70 lat, a inni przyzwyczaili się, że można o nas mówić wszystko, co tylko możliwe, że można nas traktować jak chłopca do bicia”. Czytam i przecieram oczy ze zdumienia. 70 lat – to okres gdzieś od połowy XX w. Składają się nań z jednej strony czasy „zwycięskiej prowokacji” i wielkich kłamstw o polskiej historii (by zacytować Józefa Mackiewicza), ale także fenomenalne doświadczenie powrotu prawdy o Polsce za sprawą papieża Wojtyły i ruchu Solidarności. Kto wie, czy jeszcze kiedykolwiek w przyszłości owa prawda o heroiczności, cierpieniu i zdradzie Polski przez sojuszników oraz o niezwykłości polskich losów znajdzie oddźwięk tak wielki jak ten, który znalazła w świecie w tamtych latach? Tymczasem premier sprawia wrażenie, jakby chciał całe to wielkie doświadczenie pominąć i zignorować.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.