To chyba pierwszy raz, kiedy przed mistrzostwami nie pompujemy tak bardzo balona, oczekując od piłkarzy, że zostaną mistrzami świata.
To zaskakujące, że mamy najsilniejszą drużynę w ostatnich latach, a jednocześnie jest spokój, apetyt nie wzrósł, mimo że ostatnio otarliśmy się o półfinał mistrzostw Europy. W 2002 r. emocje były hurraoptymistyczne, chociaż niewiele potrafiliśmy. Wiemy, jak to się skończyło. W 2006 r. mieliśmy nadzieję, ale tak naprawdę na bazie niczego. Jak porównamy, jacy piłkarze grali wówczas w reprezentacji, a jacy grają dziś, to niebo a ziemia. Dzisiaj jest zastanawiająca ta powściągliwość. Może jeszcze ten kraj zwariuje na trzy dni przed meczem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.