Najwięksi polscy plastycy zaczynali jako żołnierze stalinowskiego frontu ideologicznego
Andrzej Wajda, Jan Lebenstein, Alina Szapocznikow pierwsze kroki w karierze artystycznej stawiali na propagandowym froncie lat 50. Główki Lenina i kampania buraczana – oto tematy, na których ćwiczyli pędzel i dłuto. Epizod socrealistyczny ma w swej karierze niemal każdy wybitny artysta, który startował na początku lat 50.
Nie porywała ich ideologia socjalizmu – raczej stypendia, premie, domy pracy twórczej, tanie stołówki, przydział mieszkań i dostęp do materiałów, bez których nie dało się rzeźbić czy malować. Po śmierci Stalina (1953) rozstawali się z socrealizmem z dnia na dzień. Z tym że pracownie, mieszkania zatrzymywali. Ordery pochowali. A o swych „dziełach" woleliby zapomnieć.
Nie porywała ich ideologia socjalizmu – raczej stypendia, premie, domy pracy twórczej, tanie stołówki, przydział mieszkań i dostęp do materiałów, bez których nie dało się rzeźbić czy malować. Po śmierci Stalina (1953) rozstawali się z socrealizmem z dnia na dzień. Z tym że pracownie, mieszkania zatrzymywali. Ordery pochowali. A o swych „dziełach" woleliby zapomnieć.
Więcej możesz przeczytać w 34/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.