Ne ma, ne ma – jak mawiają Wietnamczycy w budkach. Koalicji też nie ma. Ale żeby nie było za fajnie i żeby po PiS nie spłynęło jak po kaczce, to u nas potrzymamy jeszcze Samoobronę i LPR w tej rubryce. Niech się chłopaki sobą nacieszą.
Jakby rozpadu koalicji było mało, w szeregach PiS odkryto zdrajcę. Okazał się nim minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek, który nawciskał kitów Kaczorom, rozkochał w sobie Ziobrę, wyślizgał ze stołka Dorna, a na koniec – podobno – ostrzegł najsłynniejszego polskiego Mulata przed akcją CBA. Cholera, nie moglibyśmy takich cwanych agentów umieszczać w obcych rządach? Musimy we własnym?
Jakby rozpadu koalicji było mało, w szeregach PiS odkryto zdrajcę. Okazał się nim minister spraw wewnętrznych Janusz Kaczmarek, który nawciskał kitów Kaczorom, rozkochał w sobie Ziobrę, wyślizgał ze stołka Dorna, a na koniec – podobno – ostrzegł najsłynniejszego polskiego Mulata przed akcją CBA. Cholera, nie moglibyśmy takich cwanych agentów umieszczać w obcych rządach? Musimy we własnym?
Premier Kaczyński nie ma wątpliwości, że układ jest wciąż groźny i sprawny, skoro lokuje swoich ludzi tak wysoko i w tak newralgicznych punktach. Hm, nie jesteśmy pierwszej młodości i z pamięcią u nas nietęgo, ale czy to aby nie premier Kaczyński wnosił o zrobienie z Kaczmarka ministra? I czy to aby nie prezydent Kaczyński wręczył mu nominację? Ani chybi, Kaczory też są w układzie. Albo są bardziej durne, niż się powszechnie mniema.
Na odchodne z rządu największy polski polityk postanowił przekonać świat, że są ludzie straszniejsi od niego. Konkretnie Jarosław Kaczyński, który przekonywał poczciwinę Giertycha, że na wszystkich ma haki i dokona aferowej masakry gorszej od tej w dzień św. Walentego. Te groźby wstrząsnęły młodym, delikatnym i niewinnym człowiekiem. Biedny Roman wreszcie pojął, że polityka w niczym nie przypomina sympatycznych imprezek Młodzieży Wszechpolskiej, podczas których udaje się analne kopulacje. O nie, tutaj już nikt nie udaje.
Giertychem wstrząsnęło, że Kaczyński chciałby grać w polityce teczkami. To dla największego polskiego polityka niewyobrażalne. Och, jak my lubimy to święte oburzenia dziewic! Wystarczy się cofnąć pamięcią do czasu, gdy Giertych zasiadał w komisji orlenowskiej. Jeśli tylko jakiś świadek miał pecha przejechać się po Giertychu seniorze albo podpadł LPR inaczej, junior natychmiast zwracał się o teczkę delikwenta. A teraz się brzydzi. To od siwizny?
Powołując na stanowisko szefa MSWiA Władysława Stasiaka, prezydent Kaczyński wyraził nadzieję, że tym razem się nie myli. Nie wierzyliśmy własnym uszom. Lech Kaczyński przyznał się do błędu? To być nie może. W Polsce trzeba na wzór USA ogłaszać doroczny raport na temat stanu zdrowia prezydenta. Przecież on musi być chory!
Ekswicepremier Andrzej Lepper oświadczył, że to nie Kaczmarek, tylko minister Ziobro ostrzegł go przed akcją CBA. Ziobro ogłosił, że to kłamstwo. Obaj panowie zostali skonfrontowani w prokuraturze. Potem Ziobro zademonstrował światu dyktafon, na którym nagrał rozmowę, podczas której rzekomo miał ostrzegać. Prokuratura przesłuchała i twierdzi, że nie ostrzegał. Samoobrona twierdzi, że ostrzegał, ale zmanipulował nagranie. Proste? To spróbujcie opowiedzieć tę historię jakiemuś znajomemu z zagranicy.
Samoobrona chciałaby, żeby na czele rządu „technicznego" stanął Janusz Kaczmarek. Janusz Kaczmarek się zgadza, bo demokracja jest zagrożona, Polska stała się krajem totalitarnym i on musi z tym walczyć. Że też Hermann Göring na to nie wpadł! Jego przecież pod koniec wojny też zdymisjonowano, a nawet uwięziono w areszcie domowym. Ale zamiast stanąć na czele rządu denazyfikacyjnego, bałwan otruł się w Norymberdze.
Róża Żarska odeszła z Samoobrony. Co się do licha dzieje z tym krajem?!
Fot. Z. Furman, A. Jagielak, M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 34/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.