To dopiero! Donald Tusk nawiedził prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ponieważ napili się wina, udało im się porozmawiać. Rozmawiali całkiem długo, podobno nawet na siebie nie krzyczeli. Ba! Zgodzili się, że trzeba przeprowadzić wcześniejsze wybory. To porozumienie niech będzie nauczką na przyszłość. Na rozmowy koalicyjne zawsze trzeba przynieść kilka flaszek.
Wybory, wybory, ale kiedy? Samoobrona, SLD, a czasem PO chcą najpierw w obecnym Sejmie zbadać zbrodnie Prawa i Sprawiedliwości. I logiki w tym za bardzo nie ma, bo przecież tych zbrodni tyle, że i do 2010 r. Sejm mógłby się w nie wgryzać. No, chyba żeby zastosować antydemokratyczny tryb 24-godzinny, wprowadzony przez znanego totalitarystę Zbigniewa Ziobrę. Na okoliczność sądzenia Kaczorów warto by też przywrócić – choć na chwilę – karę śmierci. W tej konkretnej sytuacji Unia Europejska na pewno przymknie oko.
A PO raz chce komisji śledczych już teraz, raz mówi, żeby się już w tym nie babrać przed wyborami. Jan Maria Władysław Rokita twierdzi nawet, że nikt rozsądny nie powierzy temu Sejmowi żadnych zadań. O tyle to ciekawe, że właśnie Donald Tusk ma chrapkę na komisje śledcze. Znaczy się, że co, panie Rokito? Donald ma mózg wielkości orzeszka? No, jak tak dalej pójdzie, to po wyborach będziemy mieli drugiego premiera na emigracji. Do tego z Gorzowa dołączy ten z Krakowa.
Lato, trzeba przyznać, Janowi Marii służy. W telewizji go widzieliśmy kilka razy i był tam odchudzony, radosny, rzeklibyśmy, że ponętny. Chcielibyśmy się mylić, ale mamy obawy, że po wyborach skapcanieje. Już koledzy z PO się o to postarają.
Przyznają Państwo, że żyjemy w dość rozrywkowym kraju, ale dawno nikt nas tak nie rozbawił jak Wojtek Olejniczak. Chłopak wyszedł i oznajmił, że na razie może być premierem. Tak szczerze mówiąc, to on bardziej nam pasuje do roznoszenia pizzy na telefon. Skuterek, czerwona czapeczka, pięć złotych napiwku – właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Bo SLD ogłosił, że trzeba Kaczorów natychmiast obalić, żeby nowe wybory przygotował nowy rząd. I ten rząd powinna stworzyć cała opozycja, wszyscy którzy nienawidzą PiS. A premierem powinien być właśnie Olejniczak. Z jakiegoś kompletnie niezrozumiałego powodu Tusk odrzucił tę genialną koncepcję. Pewnie nie chciał się kompromitować. Cóż za małostkowość!
Trwa przeciąganie PO. „Wyborcza" apeluje do przyszłych zwycięzców, żeby broń Boże nie z PiS i żeby się wyrzekli szatańskiego projektu IV RP. „Dziennik" apeluje, żeby nie zwracać uwagi na apele „Wyborczej". Miller straszy odrodzeniem POPiS-u, Kaczyński historycznym kompromisem komuszków z liberałami. Chyba niedługo Adam Michnik wrzaśnie: „A odpierdolcie się od platformy!".
Jacek Żakowski wykrył, że istnieje jedna partia, która chce sojuszu PO z PiS. Jest nią Axel Springer. Ze słów sumienia polskiego dziennikarstwa przebijała głęboka pogarda dla tego wydawnictwa. Obrzydzenie to jest permanentne i wyłącza się tylko w krótkich momentach odbierania honorariów z „Dziennika".
Przez chwilę szło w świat, że Leszek Miller ma być twarzą kampanii SLD. Podobno nawet jechano do Aleksandra Kwaśniewskiego, żeby go do tej kapitalnej koncepcji przekonać. Och, ależ to byłoby cudowne! I gdyby tak jeszcze powyciągać z sądów i więzień tych wszystkich Jagiełłów, Pęczaków, Jakubowskie. Na wierzchu w charakterze wisienki położyć Rywina. A nad wszystkim huśtałby się Brunatny Robert. Piękny plakat wyborczy by z tego wyszedł, zwłaszcza z hasłem: „Bez ściemy: mamy was w dupie!"
Coś za dużo wulgaryzmów w tym odcinku, obiecujemy, że już nie będziemy tacy ordynarni. Acz łatwo nie będzie, skoro do tej rubryki dołączają (znowu!!!) Lepper i Giertych. Na koniec chcielibyśmy tylko wyrazić żal, że Miller nie będzie chyba jednak twarzą kampanii SLD. Komuszki w ogóle mogą mieć z tym problem. W ich ugrupowaniu niełatwo o twarze.
Fot. Z. Furman, A. Jagielak, M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 34/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.