Premier spędził sylwestra w rodzinnym gronie na plaży. Tutaj, w Polsce, w żadnych tam ciepłych krajach. Miejmy nadzieję, że nam nie zgotuje takiego losu jak rodzinie.
Premier Tusk najpierw nie chciał powoływać rzecznika ds. równego statusu płci. Potem zaczęły go jednak urabiać rozmaite organizacje kobiecie oraz Doda. W efekcie pełnomocnik pewnie zostanie powołany i zostać nim może niejaka Elżbieta Radziszewska. Czyli kolejna kompletnie anonimowa postać w ekipie Donalda.
Kazio Marcinkiewicz zakłada szkołę dla młodych polityków. Już widzimy te zajęcia. Rokita pokazuje, jak nie odbierać telefonu od współpracowników. Ujazdowski demonstruje, jak nie mieć wpływu na partię, której jest się wiceprzewodniczącym, a sam Kazio uczy, jak z ważnego polityka zrobić medialnego pajacyka. Może w ogóle to otworzyć na wydziale lalkarskim Akademii Teatralnej?
Kazio ogłosił także, że rektorem jego uczelni ma zostać Jarosław Gowin. On sam bowiem będzie jedynie patronem (znaczy, że to będzie szkoła im. Kazia Marcinkiewicza?). Ale Gowin już jest rektorem jednej szkoły i uspokaja, że sensacje byłego premiera są nieco przesadzone. Jak zwykle. Niesamowite, jak ten człowiek się stara, by nikt nie traktował go poważnie. I trzeba przyznać, że mu się to udaje.
W tej całej historii żal nam Gowina. To człowiek, który w politykę zaplątał się trochę przypadkiem i od początku szuka lidera dla konserwatywnego nurtu, który reprezentuje. Niestety, najpierw ciała dał Jana Maria Władysław Rokita, potem na drobne rozmienił się Kazio Marcinkiewicz i biedny Gowin musi sam odgrywać rolę, którą chętnie odstąpiłby komu innemu. I nawet nieźle mu idzie, na pewno lepiej niż Rokicie i Marcinkiewiczowi. Ciekawe, czy już w duszy widzi się jako Napoleon?
A właśnie. Gowin ma stanąć na czele małopolskiej Platformy Obywatelskiej. I marzy mu się uczynić z Małopolski polską Bawarię. Och, czy możemy się spodziewać jakiegoś małego puczu piwiarnianego?
Wicepremier Waldemar Pawlak zapowiada, że tegoroczny wzrost gospodarczy będzie całkiem dorodny i wyniesie tak ze 6 procent. Pawlak wie, co mówi, w końcu jest ministrem od gospodarki i pewnie spędza z nią mnóstwo czasu. Ma go przecież mnóstwo, sądząc z ogromnej ilości pierdół, które wypisuje na swoim blogu.
Minister obrony Bogdan Klich chciałby, żebyśmy zarabiali na naszej obecności w Afganistanie. Inni politycy, nawet rządowi, są nieco zdziwieni tymi pomysłami. Ich zdaniem, w Afganistanie jest taka bida, że nic z niego nie wyciśniemy, a zresztą nie po to tam jechaliśmy. Właśnie, że nie. Klich dobrze kombinuje. Wiecie, ile można zarobić na afgańskiej heroinie? Za dwa lata nie pamiętalibyśmy o deficycie budżetowym.
Po raz pierwszy przebąkuje się, że Donald Tusk mógłby zostać prezydentem. Najpierwszy publicznie bąknął o tym chyba szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i w nagrodę może nawet premier podrapie go po pleckach. Sondaże zaś pokazują, że Polacy chcieliby mieć Tuska za prezydenta. Zresztą nie tylko Polacy. Angela Merkel też by się pewnie ucieszyła.
Z kolei ze swoich ambicji prezydenckich podobno zrezygnował Radek Sikorski. Jak to, nie wiedzieliście, że chciał zostać prezydentem? To może nie wiecie też, że my mamy ambicje zostać pierwszymi ludźmi, którzy wylądują na Marsie? Ludzie, ale z was ignoranci!
A tak zupełnie nie à propos. W TVN 24 widzieliśmy rozmowę Tomasza Sekielskiego z Pawłem Machcewiczem i Konstantym Gebertem na tema książki „Strach" Jana Tomasza Grossa. To była interesująca dyskusja, w której o coś chodziło, a uczestnicy formułowali mocne tezy, nie obrażając się wzajemnie. Niebywałe! A więc możliwa jest publicystyka, przy której nie od razu zmieniamy kanał!
Premier Tusk najpierw nie chciał powoływać rzecznika ds. równego statusu płci. Potem zaczęły go jednak urabiać rozmaite organizacje kobiecie oraz Doda. W efekcie pełnomocnik pewnie zostanie powołany i zostać nim może niejaka Elżbieta Radziszewska. Czyli kolejna kompletnie anonimowa postać w ekipie Donalda.
Kazio Marcinkiewicz zakłada szkołę dla młodych polityków. Już widzimy te zajęcia. Rokita pokazuje, jak nie odbierać telefonu od współpracowników. Ujazdowski demonstruje, jak nie mieć wpływu na partię, której jest się wiceprzewodniczącym, a sam Kazio uczy, jak z ważnego polityka zrobić medialnego pajacyka. Może w ogóle to otworzyć na wydziale lalkarskim Akademii Teatralnej?
Kazio ogłosił także, że rektorem jego uczelni ma zostać Jarosław Gowin. On sam bowiem będzie jedynie patronem (znaczy, że to będzie szkoła im. Kazia Marcinkiewicza?). Ale Gowin już jest rektorem jednej szkoły i uspokaja, że sensacje byłego premiera są nieco przesadzone. Jak zwykle. Niesamowite, jak ten człowiek się stara, by nikt nie traktował go poważnie. I trzeba przyznać, że mu się to udaje.
W tej całej historii żal nam Gowina. To człowiek, który w politykę zaplątał się trochę przypadkiem i od początku szuka lidera dla konserwatywnego nurtu, który reprezentuje. Niestety, najpierw ciała dał Jana Maria Władysław Rokita, potem na drobne rozmienił się Kazio Marcinkiewicz i biedny Gowin musi sam odgrywać rolę, którą chętnie odstąpiłby komu innemu. I nawet nieźle mu idzie, na pewno lepiej niż Rokicie i Marcinkiewiczowi. Ciekawe, czy już w duszy widzi się jako Napoleon?
A właśnie. Gowin ma stanąć na czele małopolskiej Platformy Obywatelskiej. I marzy mu się uczynić z Małopolski polską Bawarię. Och, czy możemy się spodziewać jakiegoś małego puczu piwiarnianego?
Wicepremier Waldemar Pawlak zapowiada, że tegoroczny wzrost gospodarczy będzie całkiem dorodny i wyniesie tak ze 6 procent. Pawlak wie, co mówi, w końcu jest ministrem od gospodarki i pewnie spędza z nią mnóstwo czasu. Ma go przecież mnóstwo, sądząc z ogromnej ilości pierdół, które wypisuje na swoim blogu.
Minister obrony Bogdan Klich chciałby, żebyśmy zarabiali na naszej obecności w Afganistanie. Inni politycy, nawet rządowi, są nieco zdziwieni tymi pomysłami. Ich zdaniem, w Afganistanie jest taka bida, że nic z niego nie wyciśniemy, a zresztą nie po to tam jechaliśmy. Właśnie, że nie. Klich dobrze kombinuje. Wiecie, ile można zarobić na afgańskiej heroinie? Za dwa lata nie pamiętalibyśmy o deficycie budżetowym.
Po raz pierwszy przebąkuje się, że Donald Tusk mógłby zostać prezydentem. Najpierwszy publicznie bąknął o tym chyba szef klubu PO Zbigniew Chlebowski i w nagrodę może nawet premier podrapie go po pleckach. Sondaże zaś pokazują, że Polacy chcieliby mieć Tuska za prezydenta. Zresztą nie tylko Polacy. Angela Merkel też by się pewnie ucieszyła.
Z kolei ze swoich ambicji prezydenckich podobno zrezygnował Radek Sikorski. Jak to, nie wiedzieliście, że chciał zostać prezydentem? To może nie wiecie też, że my mamy ambicje zostać pierwszymi ludźmi, którzy wylądują na Marsie? Ludzie, ale z was ignoranci!
A tak zupełnie nie à propos. W TVN 24 widzieliśmy rozmowę Tomasza Sekielskiego z Pawłem Machcewiczem i Konstantym Gebertem na tema książki „Strach" Jana Tomasza Grossa. To była interesująca dyskusja, w której o coś chodziło, a uczestnicy formułowali mocne tezy, nie obrażając się wzajemnie. Niebywałe! A więc możliwa jest publicystyka, przy której nie od razu zmieniamy kanał!
Więcej możesz przeczytać w 2/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.