ODPIS NA SZTUKĘ
Minister kultury postanowił poprawić dolę artystów i jako przedstawiciel partii liberalnej zapowiedział, że deweloperzy będą musieli obowiązkowo zamawiać u artystów dzieła sztuki. Mają one przyozdobić nowe inwestycje mieszkaniowe.
Są przecież wzorce na warszawskim MDM czy wokół Pałacu Kultury, ale liberalny minister nie chce niczego narzucać. Nie musi to być płaskorzeźba górnika (nawet obecnie byłaby zupełnie nie na miejscu), ale np. przedstawiająca młodego przedsiębiorcę, który załatwia w jednym okienku wszystkie sprawy, z obniżeniem podatków włącznie.
Nowo wznoszone stadiony można by wieńczyć posągiem Donalda Tuska – I Piłkarza III RP. A Julia Pitera jako nieugięta Kariatyda czy minister Kopacz jako Uzdrowicielka? Jak znalazł byłby też fresk zatytułowany „Ćwiąkalski czyszczący Ministerstwo Sprawiedliwości" czy „Bartoszewski doglądający bydła”.
Czy nie pora na panoramę „PO – Zwycięska Kampania ’07" (178 x 8 m, tylko do dużych inwestycji) czy cykl obrazów „Donald Tusk pokonujący w debacie Jarosława Kaczyńskiego”?
Nie ma też powodu, by np. kompozytorzy byli pokrzywdzeni. Minister nakaże inwestorom hipermarketów zamawianie oper (oto temat: „Donald, czyli powrót z wygnania" – o powrocie młodych Polaków z zagranicy) czy budowniczym autostrad finansowanie baletów, np. pełne umizgów, uśmiechów i wdzięczenia się, sielankowe widowisko pt. „Angela i Donald”.
Pisarze też nie stracą – wszak zagraniczny inwestor budujący np. montownię telewizorów zamówi stosowną powieść ukazującą, jak nowe (LCD), nie bez pewnych trudności, pokonuje stare (kineskopy).
Co do satyryków, to media powinny być zobowiązane do zamawiania utworów chłostających biczem satyry to wstrętne, etatystyczne PiS i Kaczyńskich przypominających Gomułkę.
Europejskie aspiracje Białorusi
Obywatel z Siedlec kupił parę kartonów papierosów przemyconych z Białorusi. Dla oszczędności. Okazało się jednak, że teraz zaoszczędzi na zdrowiu, bowiem w środku, zamiast papierosów, były gwoździe.
W ten sposób Białoruś dołączyła do unijnego europejskiego frontu walki z palaczami. Nasi palacze nie mają szans – z zachodu i południa unia, ze wschodu Białoruś.
Min. Szczygło osłabił siłę bojową naszej armii w Iraku
Jak się okazuje, Doda nie pojechała do Iraku, by podnieść wartość bojową naszej armii (patrz foto) tylko dlatego, że ówczesny minister Szczygło uznał jej oczekiwania za wygórowane.
Poszło głównie o flaszkę wódki i whisky, których do garderoby zażądała artystka, wiedząc, że w Iraku może być z tym problem. Te żądania nie były wygórowane – ostatecznie, co to jest trochę ponad litr na jeden wieczór? Przy tym trzeba pamiętać, że Doda dużo ryzykowała, gdyż byłaby łakomym kąskiem dla okrutnych terrorystów (patrz foto).
Co gorsza, minister nie wykorzystał szansy umocnienia naszego wielowiekowego, tradycyjnego polsko-amerykańskiego braterstwa broni, gdyż przy okazji byłoby można podesłać Dodę i amerykańskim chłopakom, co niewątpliwie podniosłoby też ich zdolności bojowe (patrz foto). A Polska zyskałaby miano supermocarstwa (patrz foto). I w końcu z całej tej irackiej interwencji ktoś odniósłby jakąś wymierną korzyść – honorarium miało wynieść 30 tys. zł.
Co ciekawe – wcześniej ministerstwo wysyłało do Iraku nieprzygotowany sprzęt: rozlatujące się pistolety, nieodpowiednie umundurowanie, słabo opancerzone wozy pancerne. Doda tymczasem jest pod tym względem wyposażona profesjonalnie (patrz foto).
Z powodu kardynalnego zaniedbania ministra Szczygły zdolności obronne naszych chłopców jednak nie wzrosły i misję w Iraku trzeba kończyć.
Cud w Częstochowie
Media donoszą o kolejnym cudzie, a właściwie o serii cudów. Nic dziwnego, bowiem wydarzyły się w Częstochowie, gdzie p. Kazimiera Koniarska nie tylko dożyła 100 lat, ale też, co trudniejsze, przeżyła dwa lata rządów braci Kaczyńskich i doczekała wyzwolenia Polski.
Częstochowianka patriotka jest jednak b. skromna i na pytanie, jak jej się to udało, wyjaśniła, że to dzięki codziennej herbatce po góralsku, czyli z odrobiną wódki. – Byle z emerytury starczyło, to przeżyję i prezydenturę drugiego z braci – dodaje dzielna stulatka.
Minister kultury postanowił poprawić dolę artystów i jako przedstawiciel partii liberalnej zapowiedział, że deweloperzy będą musieli obowiązkowo zamawiać u artystów dzieła sztuki. Mają one przyozdobić nowe inwestycje mieszkaniowe.
Są przecież wzorce na warszawskim MDM czy wokół Pałacu Kultury, ale liberalny minister nie chce niczego narzucać. Nie musi to być płaskorzeźba górnika (nawet obecnie byłaby zupełnie nie na miejscu), ale np. przedstawiająca młodego przedsiębiorcę, który załatwia w jednym okienku wszystkie sprawy, z obniżeniem podatków włącznie.
Nowo wznoszone stadiony można by wieńczyć posągiem Donalda Tuska – I Piłkarza III RP. A Julia Pitera jako nieugięta Kariatyda czy minister Kopacz jako Uzdrowicielka? Jak znalazł byłby też fresk zatytułowany „Ćwiąkalski czyszczący Ministerstwo Sprawiedliwości" czy „Bartoszewski doglądający bydła”.
Czy nie pora na panoramę „PO – Zwycięska Kampania ’07" (178 x 8 m, tylko do dużych inwestycji) czy cykl obrazów „Donald Tusk pokonujący w debacie Jarosława Kaczyńskiego”?
Nie ma też powodu, by np. kompozytorzy byli pokrzywdzeni. Minister nakaże inwestorom hipermarketów zamawianie oper (oto temat: „Donald, czyli powrót z wygnania" – o powrocie młodych Polaków z zagranicy) czy budowniczym autostrad finansowanie baletów, np. pełne umizgów, uśmiechów i wdzięczenia się, sielankowe widowisko pt. „Angela i Donald”.
Pisarze też nie stracą – wszak zagraniczny inwestor budujący np. montownię telewizorów zamówi stosowną powieść ukazującą, jak nowe (LCD), nie bez pewnych trudności, pokonuje stare (kineskopy).
Co do satyryków, to media powinny być zobowiązane do zamawiania utworów chłostających biczem satyry to wstrętne, etatystyczne PiS i Kaczyńskich przypominających Gomułkę.
Europejskie aspiracje Białorusi
Obywatel z Siedlec kupił parę kartonów papierosów przemyconych z Białorusi. Dla oszczędności. Okazało się jednak, że teraz zaoszczędzi na zdrowiu, bowiem w środku, zamiast papierosów, były gwoździe.
W ten sposób Białoruś dołączyła do unijnego europejskiego frontu walki z palaczami. Nasi palacze nie mają szans – z zachodu i południa unia, ze wschodu Białoruś.
Min. Szczygło osłabił siłę bojową naszej armii w Iraku
Jak się okazuje, Doda nie pojechała do Iraku, by podnieść wartość bojową naszej armii (patrz foto) tylko dlatego, że ówczesny minister Szczygło uznał jej oczekiwania za wygórowane.
Poszło głównie o flaszkę wódki i whisky, których do garderoby zażądała artystka, wiedząc, że w Iraku może być z tym problem. Te żądania nie były wygórowane – ostatecznie, co to jest trochę ponad litr na jeden wieczór? Przy tym trzeba pamiętać, że Doda dużo ryzykowała, gdyż byłaby łakomym kąskiem dla okrutnych terrorystów (patrz foto).
Co gorsza, minister nie wykorzystał szansy umocnienia naszego wielowiekowego, tradycyjnego polsko-amerykańskiego braterstwa broni, gdyż przy okazji byłoby można podesłać Dodę i amerykańskim chłopakom, co niewątpliwie podniosłoby też ich zdolności bojowe (patrz foto). A Polska zyskałaby miano supermocarstwa (patrz foto). I w końcu z całej tej irackiej interwencji ktoś odniósłby jakąś wymierną korzyść – honorarium miało wynieść 30 tys. zł.
Co ciekawe – wcześniej ministerstwo wysyłało do Iraku nieprzygotowany sprzęt: rozlatujące się pistolety, nieodpowiednie umundurowanie, słabo opancerzone wozy pancerne. Doda tymczasem jest pod tym względem wyposażona profesjonalnie (patrz foto).
Z powodu kardynalnego zaniedbania ministra Szczygły zdolności obronne naszych chłopców jednak nie wzrosły i misję w Iraku trzeba kończyć.
Cud w Częstochowie
Media donoszą o kolejnym cudzie, a właściwie o serii cudów. Nic dziwnego, bowiem wydarzyły się w Częstochowie, gdzie p. Kazimiera Koniarska nie tylko dożyła 100 lat, ale też, co trudniejsze, przeżyła dwa lata rządów braci Kaczyńskich i doczekała wyzwolenia Polski.
Częstochowianka patriotka jest jednak b. skromna i na pytanie, jak jej się to udało, wyjaśniła, że to dzięki codziennej herbatce po góralsku, czyli z odrobiną wódki. – Byle z emerytury starczyło, to przeżyję i prezydenturę drugiego z braci – dodaje dzielna stulatka.
Więcej możesz przeczytać w 2/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.