W pierwszym meczu turnieju piłkarz, który niedawno jeszcze był Nasz, strzelił Naszym gola dla Obcych.
Spoceni piłkarze wchodzili do szatni, krzycząc jeden przez drugiego. Bramkarz Baryła miał pretensje do obrońców, że przez nich wpuścił straszną szmatę. Napastnik Pudło darł się do skrzydłowego Ślimaka, że mu źle podaje piłkę i przez niego zmarnował co najmniej trzy stuprocentowe okazje. Krzyki, pretensje i żale wypełniły szatnię zawodników bardziej niż woń przepoconych koszulek.
Więcej możesz przeczytać w 26/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.