Trzy czwarte rodaków uważa, że Boski Donek jest przystojny. A pozostałe 25 procent to co, niewidomi?
No to jest awantura na całego. Chodzi oczywiście o Bolesława. Używamy tej formy, bo nie jesteśmy po imieniu, a nie wypada tak po prostu „Bolek" walić do starszego faceta. W każdym razie z tych wszystkich dokumentów, zwłaszcza tych z lat 90., jasno wynika, że postulat Mazurka i Zalewskiego, by Wałęsę zatopić w spirytusie i wystawić w Muzeum Narodowym, był ze wszech miar słuszny. Jego trzeba chronić przed samym sobą.
Już wiemy, że całej tej awanturze o Bolesława winni są Kaczyńscy. Ujawniło to i winnych napiętnowało nasze Słońce Peru i Okolic. Donek, a coś ty wypalił przedtem?
To był ostatni tydzień walki o Podkarpacie. Region odwiedzili chyba wszyscy ministrowie PO, przywożąc trochę kasy, i wszyscy liderzy PiS, płacząc, że ci pierwsi kasę im zabrali. Przypomnieli też, że rząd Tuska odebrał Podkarpaciu 530 milionów na inwestycje unijne. Owszem, ale za to dał 600 tysięcy Politechnice Rzeszowskiej – odparowali działacze PO. Nie rozumiemy, czego oni się tam tak awanturują. Przecież z grubsza wychodzi na to samo.
Nas wzruszyła eskapada ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego, który zaszczycił swą bródką 50-lecie skansenu w Sanoku. Platforma wcale nie musi być w skansenie. Wiochę robi bez tego.
A ten cały kandydat PO do Senatu, niejaki Maciej Lewicki, to niezły egzemplarz. Facet najpierw kandydował z SdRP, potem z PSL, aż wreszcie odkrył w sobie liberała z PO. Trwałość przekonań jest rzeczą cenną, ale immunitet jeszcze cenniejszą. Zwłaszcza jak się jest chirurgiem.
Kolejny sukces rządu Tuska! Podobno bardzo ważny europejski instytut technologiczny, na który się wszyscy napalali i walczyli o niego jak lwy, będzie miał siedzibę u nas. Konkretnie w Budapeszcie. Wszak Polak, Węgier dwa bratanki.
Oglądaliśmy przez cały kwadrans obrady komisji śledczej do spraw zbrodni PiS przeciwko Czumie i reszcie narodu polskiego. Pytania zadawał platformerski jastrząb nazwiskiem Karpiniuk. Matko, to geniusz prawdziwy, co za talent! Wdzięk Anity Błochowiak, bezpretensjonalność Renaty Beger, dociekliwość Bogdana Kopczyńskiego, komunikatywność Konstantego Miodowicza. Istny Witaszek, odchudzony o jakieś dwieście kilo. I mówi po polsku prawie tak płynnie jak my po ujgursku.
Genialny Karpiniuk nie cieszy się jednak szczególnym szacunkiem we władzach PO. Powody tłumaczył nam jeden z liderów Matki Partii, przypominając, że koleś zaczynał jako gorący zwolennik Rokity, który nie tylko zdradził go jako pierwszy, ale i intrygował przeciwko niemu bez żenady (i wazeliny), próbując wkupić się w łaski Schetyny. Zyskał tyle, że twarz stracił, a konfitur brak. To znaczy, ów pan minister z PO tłumaczył nam kazus Karpiniuka obrazowo, ale nie wiemy, czy wypada powtarzać. A zresztą, w końcu to minister. Cytujemy: „D… dał, przyjemności nie było".
Trwa akcja szukania roboty Tomaszowi Wołkowi. Zaangażowany był minister Grupiński, ale nie załatwił niczego w wydawnictwie Axel Springer. Nieszczęsny Wołek nie jest też naczelnym „Rzeczpospolitej", więc teraz minister skarbu geolog Grad przymierza go do Polskiej Agencji Prasowej. Jak dotąd, bez rezultatów. Drodzy państwo, a może ktoś z państwa chciałby coś położyć? Jakąś niedużą telewizję, radio, gazetkę osiedlową? Od biedy może być nawet wykładzina w przedpokoju. Spoko, Tomek wszystko kładzie.
14-letnia Agata usunęła ciążę. Redaktor Pacewicz otworzył butelkę szampana.
Fot. Z. Furman, A. Jagielak, K.Pacuła, M. Stelmach
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.