Na pytania czytelników internetowego wydania tygodnika „Wprost” odpowiada Romuald Szeremietiew.
Były wiceminister obrony narodowej w rządzie Jana Olszewskiego i Jerzego Buzka. Stanowisko stracił po tekście w „Rzeczpospolitej", w którym zarzucano mu korupcje. Proces w tej sprawie trwał od 2005 r. Pod koniec października Sąd Rejonowy w Warszawie uznał zarzuty „za nieważne lub nieprawdziwe".
1. Czy nadal przyjaźni się z Bronisławem Komorowskim?
Jan Kowalski, Warszawa
- Dla Amerykanów każdy bliższy znajomy to przyjaciel. W Polsce przyjaźń to unikalna relacja, a przyjaciel to ktoś wyjątkowy, na kogo zawsze można liczyć, bo prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Mam wielu znajomych, licznych kolegów i kilkunastu przyjaciół. Bronek Komorowski był moim kolegą.
2. Jaką rolę odegrał obecny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w „usunięciu" pana z ministerstwa?
Barbara Przeczek-Skawińska, Cieszyn
- Niestety, zasadniczą. Wolałbym, aby to był ktoś inny. Z innej opcji politycznej, z innym życiorysem. Jednak to mój „kolega Bronek" nakazał Wojskowym Służbom Informacyjnym rozpoczęcie wymierzonych we mnie czynności. To na jego wniosek premier Jerzy Buzek odwoływał mnie ze stanowiska w MON.
3. Co się dzieje z pana byłym asystentem Zbigniewem Farmusem?
Rafał Kolber, Toronto
- Pan Farmus nie był moim asystentem. Był doradcą w gabinecie politycznym ministra obrony narodowej Komorowskiego oddelegowanym do pracy w moim sekretariacie. Zajmował się sprawami zagranicznymi, relacjami z NATO. W grudniu 2006 r. zapadł wyrok uniewinniający Farmusa od zarzutów łapownictwa. A za naruszenie ustawy o tajemnicy skazano go na 2, 5 roku, czyli tyle ile trwał jego pobyt w areszcie tymczasowym. W ten sposób Farmus wyrok „odsiedział" wcześniej i mógł wyjechać do rodziny w Kanadzie. Od czasu do czasu przyjeżdża jednak do Polski.
4. Czy to prawda, że artykuł Anny Marszałek i Bertolda Kittla, który pana pogrążył, powstał z inspiracji służb specjalnych?
Marcin Kalicki, Łódź
- Nie jestem pewien, czy to służby specjalne były inspiratorem artykułu. Jestem natomiast pewien, że ludzie ze służb uczestniczyli w tworzeniu obciążających mnie doniesień. Z tych „materiałów operacyjnych" musieli korzystać wymienieni dziennikarze. Rzetelny materiał operacyjny tym różni się od plotek, że prokurator jest w stanie go przetworzyć w mocne dowody procesowe. To nie udało się w przypadku sprawy opisywanej na łamach „Rzeczpospolitej". O uczciwości red. Marszałek (chyba nie uwierzyła naiwnie „tajniakom") i o marnej wartości procesowej zebranych dowodów mówią jednoznacznie wyroki uniewinniające najpierw Zbigniewa Farmusa, a następnie Małgorzatę Sadowską, Krzysztofa Strykiera i mnie.
5. Jaką by pan podjął decyzje gdyby, miał decydować o wysyłaniu polskich żołnierzy do Iraku?
Mateusz Feder, Strzelce Krajeńskie
- Zanim użyjemy siły trzeba ustalić, czy danego problemu nie można załatwić w inny sposób. Wysłanie wojska jest decyzją, którą podejmuje się po wyczerpaniu wszystkich innych środków. W tym konkretnym przypadku elementy decyzji powinny były dotrzeć do ministra obrony dopiero po tym, gdy rząd RP uznał, że polski interes narodowy wymaga udziału sił zbrojnych w operacjach w Iraku. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czy decyzja o wysłaniu tam żołnierzy była rzeczywiście konieczna.
6. Czy według pana misja w Iraku to sukces czy klęska polskiego wojska?
Maria Kazubek, Rzeszów
- Nie wydaje mi się, aby można było w tych kategoriach oceniać efekty tej misji. Być może dziś mamy mocniejszą pozycję przy załatwianiu polskich spraw w relacjach z sojusznikami, zwłaszcza z USA. Nie traktowałbym tego, jako „sukces", ale jako lepszą możliwość podejmowania starań, które nie muszą być skuteczne.
7. Jak ocenia pan polską armię na tle innych krajów postkomunistycznych?
Kamil Gaweł, Wrocław
- Odnosząc się do tego „tła" powiedziałbym, że nasze wojsko jest „przystojne jak na garbatego". Większość państw dawnego bloku sowieckiego uzyskała członkostwo w NATO. To sprawia, że stan sił zbrojnych tych państw i plany modernizacyjne są podobne, np. pomysł „profesjonalizacji", czyli przechodzenie na system armii zawodowej.
8. Jak pan ocenia plany dotyczące stworzenia armii zawodowej?
Magda Zygmunt, Podegrodzie
- To są działania nie do końca przemyślane. Skuteczna obrona kraju wymaga, aby wszyscy obywatele zdolni do walki byli wojskowo przeszkoleni. Plany ministerstwa sprawią, że 99 proc. mężczyzn w Polsce nie będzie umiało stawić oporu w razie napaści na nasz kraj. Radzę zapytać ekspertów z Czech, gdzie utworzono zawodową armię, jakie są minusy takiego rozwiązania. Lepiej przecież uczyć się na cudzych błędach, niż je popełniać.
9. Jaka partia jest panu bliższa: PO, PiS czy SLD?
Artur Mieszaniec, Braniewo
- Bliskie mi będzie takie ugrupowanie, które poważnie potraktuje potrzebę zbudowania nowoczesnego systemu obrony państwa i sił zbrojnych zdolnych do likwidacji potencjalnych zagrożeń.
10. Czy zamierza pan wrócić do polityki?
Darek Kokuszek, Gdańsk
- Działalność polityczna ma sens, jeśli są szanse realizacji celów ważnych dla narodu i państwa. Dlatego narażając się na represje w latach PRL podejmowałem działalność niepodległościową. Nie wykluczam, że mogą pojawić się okoliczności nakazujące powrót do działalności politycznej.
11. Jak ocenia pan rządy Lecha Kaczyńskiego?
Mateusz Kurzawski, Leszno
- Lech Kaczyński nie jest szefem rządu. W obowiązującym porządku konstytucyjnym wpływ prezydenta na rządzenie, biorąc pod uwagę także obecną większość parlamentarną jest ograniczony i trudny.
12. Co pan myśli na temat rządów Donalda Tuska?
Mateusz Kurzawski, Leszno
- Na każdy rząd polski wyłoniony w wolnych wyborach spoglądam z nadzieją, że umocni on państwo i poprawi byt obywateli. Taką miarę przykładam też do rządu PO-PSL.
13. Czy jest pan członkiem jakiejś partii?
Szymon Cheba, Barlinek
- Nie należę do żadnej partii.
14. Czy na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla partii chadeckie?
Krzysztof Świątek, Warszawa
- Największe polskie stronnictwa polityczne odwołują się do wartości chrześcijańskich. Mimo to trudno oczekiwać, aby doszło do zjednoczenia, lub co najmniej poprawnej współpracy między PO i PiS. Jeszcze trudniejsze będzie odnalezienie przestrzeni, w której mogłaby zaistnieć partia chadecka konkurująca z tymi ugrupowaniami.
1. Czy nadal przyjaźni się z Bronisławem Komorowskim?
Jan Kowalski, Warszawa
- Dla Amerykanów każdy bliższy znajomy to przyjaciel. W Polsce przyjaźń to unikalna relacja, a przyjaciel to ktoś wyjątkowy, na kogo zawsze można liczyć, bo prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Mam wielu znajomych, licznych kolegów i kilkunastu przyjaciół. Bronek Komorowski był moim kolegą.
2. Jaką rolę odegrał obecny marszałek Sejmu Bronisław Komorowski w „usunięciu" pana z ministerstwa?
Barbara Przeczek-Skawińska, Cieszyn
- Niestety, zasadniczą. Wolałbym, aby to był ktoś inny. Z innej opcji politycznej, z innym życiorysem. Jednak to mój „kolega Bronek" nakazał Wojskowym Służbom Informacyjnym rozpoczęcie wymierzonych we mnie czynności. To na jego wniosek premier Jerzy Buzek odwoływał mnie ze stanowiska w MON.
3. Co się dzieje z pana byłym asystentem Zbigniewem Farmusem?
Rafał Kolber, Toronto
- Pan Farmus nie był moim asystentem. Był doradcą w gabinecie politycznym ministra obrony narodowej Komorowskiego oddelegowanym do pracy w moim sekretariacie. Zajmował się sprawami zagranicznymi, relacjami z NATO. W grudniu 2006 r. zapadł wyrok uniewinniający Farmusa od zarzutów łapownictwa. A za naruszenie ustawy o tajemnicy skazano go na 2, 5 roku, czyli tyle ile trwał jego pobyt w areszcie tymczasowym. W ten sposób Farmus wyrok „odsiedział" wcześniej i mógł wyjechać do rodziny w Kanadzie. Od czasu do czasu przyjeżdża jednak do Polski.
4. Czy to prawda, że artykuł Anny Marszałek i Bertolda Kittla, który pana pogrążył, powstał z inspiracji służb specjalnych?
Marcin Kalicki, Łódź
- Nie jestem pewien, czy to służby specjalne były inspiratorem artykułu. Jestem natomiast pewien, że ludzie ze służb uczestniczyli w tworzeniu obciążających mnie doniesień. Z tych „materiałów operacyjnych" musieli korzystać wymienieni dziennikarze. Rzetelny materiał operacyjny tym różni się od plotek, że prokurator jest w stanie go przetworzyć w mocne dowody procesowe. To nie udało się w przypadku sprawy opisywanej na łamach „Rzeczpospolitej". O uczciwości red. Marszałek (chyba nie uwierzyła naiwnie „tajniakom") i o marnej wartości procesowej zebranych dowodów mówią jednoznacznie wyroki uniewinniające najpierw Zbigniewa Farmusa, a następnie Małgorzatę Sadowską, Krzysztofa Strykiera i mnie.
5. Jaką by pan podjął decyzje gdyby, miał decydować o wysyłaniu polskich żołnierzy do Iraku?
Mateusz Feder, Strzelce Krajeńskie
- Zanim użyjemy siły trzeba ustalić, czy danego problemu nie można załatwić w inny sposób. Wysłanie wojska jest decyzją, którą podejmuje się po wyczerpaniu wszystkich innych środków. W tym konkretnym przypadku elementy decyzji powinny były dotrzeć do ministra obrony dopiero po tym, gdy rząd RP uznał, że polski interes narodowy wymaga udziału sił zbrojnych w operacjach w Iraku. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie, czy decyzja o wysłaniu tam żołnierzy była rzeczywiście konieczna.
6. Czy według pana misja w Iraku to sukces czy klęska polskiego wojska?
Maria Kazubek, Rzeszów
- Nie wydaje mi się, aby można było w tych kategoriach oceniać efekty tej misji. Być może dziś mamy mocniejszą pozycję przy załatwianiu polskich spraw w relacjach z sojusznikami, zwłaszcza z USA. Nie traktowałbym tego, jako „sukces", ale jako lepszą możliwość podejmowania starań, które nie muszą być skuteczne.
7. Jak ocenia pan polską armię na tle innych krajów postkomunistycznych?
Kamil Gaweł, Wrocław
- Odnosząc się do tego „tła" powiedziałbym, że nasze wojsko jest „przystojne jak na garbatego". Większość państw dawnego bloku sowieckiego uzyskała członkostwo w NATO. To sprawia, że stan sił zbrojnych tych państw i plany modernizacyjne są podobne, np. pomysł „profesjonalizacji", czyli przechodzenie na system armii zawodowej.
8. Jak pan ocenia plany dotyczące stworzenia armii zawodowej?
Magda Zygmunt, Podegrodzie
- To są działania nie do końca przemyślane. Skuteczna obrona kraju wymaga, aby wszyscy obywatele zdolni do walki byli wojskowo przeszkoleni. Plany ministerstwa sprawią, że 99 proc. mężczyzn w Polsce nie będzie umiało stawić oporu w razie napaści na nasz kraj. Radzę zapytać ekspertów z Czech, gdzie utworzono zawodową armię, jakie są minusy takiego rozwiązania. Lepiej przecież uczyć się na cudzych błędach, niż je popełniać.
9. Jaka partia jest panu bliższa: PO, PiS czy SLD?
Artur Mieszaniec, Braniewo
- Bliskie mi będzie takie ugrupowanie, które poważnie potraktuje potrzebę zbudowania nowoczesnego systemu obrony państwa i sił zbrojnych zdolnych do likwidacji potencjalnych zagrożeń.
10. Czy zamierza pan wrócić do polityki?
Darek Kokuszek, Gdańsk
- Działalność polityczna ma sens, jeśli są szanse realizacji celów ważnych dla narodu i państwa. Dlatego narażając się na represje w latach PRL podejmowałem działalność niepodległościową. Nie wykluczam, że mogą pojawić się okoliczności nakazujące powrót do działalności politycznej.
11. Jak ocenia pan rządy Lecha Kaczyńskiego?
Mateusz Kurzawski, Leszno
- Lech Kaczyński nie jest szefem rządu. W obowiązującym porządku konstytucyjnym wpływ prezydenta na rządzenie, biorąc pod uwagę także obecną większość parlamentarną jest ograniczony i trudny.
12. Co pan myśli na temat rządów Donalda Tuska?
Mateusz Kurzawski, Leszno
- Na każdy rząd polski wyłoniony w wolnych wyborach spoglądam z nadzieją, że umocni on państwo i poprawi byt obywateli. Taką miarę przykładam też do rządu PO-PSL.
13. Czy jest pan członkiem jakiejś partii?
Szymon Cheba, Barlinek
- Nie należę do żadnej partii.
14. Czy na polskiej scenie politycznej jest miejsce dla partii chadeckie?
Krzysztof Świątek, Warszawa
- Największe polskie stronnictwa polityczne odwołują się do wartości chrześcijańskich. Mimo to trudno oczekiwać, aby doszło do zjednoczenia, lub co najmniej poprawnej współpracy między PO i PiS. Jeszcze trudniejsze będzie odnalezienie przestrzeni, w której mogłaby zaistnieć partia chadecka konkurująca z tymi ugrupowaniami.
Więcej możesz przeczytać w 46/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.