Unia Europejska
Dlaczego trzeba odrzucić traktat lizboński
Wojciech Jakóbik www.kcmatrix.blogspot.com
Jak ogólnie wiadomo, naród irlandzki nie zgodził się na ratyfikację tego dokumentu. Powszechnie wiadomo też, że europejska administracja, nie zważając na zasady leżące u podstaw europejskiej wspólnoty, żąda od Irlandczyków powtórzenia referendum. I to powtórzenia, które nareszcie przyniesie wynik zadowalający brukselskich urzędników. Otóż traktat ma ustanowić na naszym kontynencie nowe reguły legislacji unijnej – reguły, które można śmiało sprowadzić do jednej zasady. A owa zasada to prawo silniejszego. Jest oczywiste, które kraje będą miały najwięcej do powiedzenia w nowej, zreformowanej unii. Czy nieliczący się ze zdaniem Irlandczyków Merkel i Sarkozy nagle zaczną je brać pod uwagę w sprawach żywotnych dla Irlandii, a często sprzecznych z interesem Francji i Niemiec? Nie. I dla Irlandczyków, i dla Polaków jasne powinno być, że wprowadzenie traktatu lizbońskiego to zjednoczenie okupione zniwelowaniem demokracji. Zgoda na ów niewolniczy cyrograf to jednocześnie głupota oraz ignorancja. Narody Europy stoją dziś u progu wielkich zmian. Bardzo prawdopodobne, że europejska biurokracja po raz kolejny postąpi wbrew swemu prawu i nakaże obywatelom Irlandii po raz kolejny podejść do referendum. Miejmy nadzieje, że naród irlandzki wybierze zmiany na lepsze, przez co pokaże brukselskiej biurokracji, czym tak naprawdę jest demokracja.
Chiny
Donald Tusk reklamował chińską bieliznę
Paulina Niżankowska www.blogreklamowy.com
Świat jest pełen absurdu, co udowadnia każdy dzień. Najbardziej kontrowersyjnym tematem świata jest polityka, a jeszcze bardziej politycy. Najpierw z samego rana dotarła do mnie informacja o zatrzymaniu osoby, która dopuściła się zniewagi naszej głowy państwa, a zaraz za nią ciekawostka, jakoby nasz premier stał się głównym modelem reklamującym chińską bieliznę. Intrygujące. Przez niespełna rok twarz naszego premiera widniała na stronie jednego ze sklepów internetowych zajmujących się sprzedażą różnego rodzaju galanterii, w tym bieliźnianej. Rząd nie zdążył jeszcze zareagować. Jedynie zdjęcie zniknęło z łamów serwisu. Z jednej strony, cała sytuacja dowodzi, w jak głębokim poważaniu mają nas inne kraje świata. Z drugiej, reklamowanie bielizny to jednak zaszczytna funkcja. Spośród milionów zdjęć zwyciężył nasz premier. Skoro PR naszych polityków jest tak marny, to trzeba nadrabiać innymi sposobami. Czy ten był dobry? Chyba tak, skoro zaczęto o nas mówić. Po świecie krąży przekonanie: „Nieważne, jak mówią, ważne, żeby mówili". Jeśli podobizna naszego premiera naprawdę przez prawie rok widniała na stronie sklepu, to wypada tylko pogratulować PR-owcom odpowiedzialnym za budowanie wizerunku naszych polityków. Skoro nie umiemy sobie z tym poradzić, to nie zabierajmy się do działań, które mogą się okazać zbyt trudne i jedynie pogorszyć naszą obecną sytuację.
Dlaczego trzeba odrzucić traktat lizboński
Wojciech Jakóbik www.kcmatrix.blogspot.com
Jak ogólnie wiadomo, naród irlandzki nie zgodził się na ratyfikację tego dokumentu. Powszechnie wiadomo też, że europejska administracja, nie zważając na zasady leżące u podstaw europejskiej wspólnoty, żąda od Irlandczyków powtórzenia referendum. I to powtórzenia, które nareszcie przyniesie wynik zadowalający brukselskich urzędników. Otóż traktat ma ustanowić na naszym kontynencie nowe reguły legislacji unijnej – reguły, które można śmiało sprowadzić do jednej zasady. A owa zasada to prawo silniejszego. Jest oczywiste, które kraje będą miały najwięcej do powiedzenia w nowej, zreformowanej unii. Czy nieliczący się ze zdaniem Irlandczyków Merkel i Sarkozy nagle zaczną je brać pod uwagę w sprawach żywotnych dla Irlandii, a często sprzecznych z interesem Francji i Niemiec? Nie. I dla Irlandczyków, i dla Polaków jasne powinno być, że wprowadzenie traktatu lizbońskiego to zjednoczenie okupione zniwelowaniem demokracji. Zgoda na ów niewolniczy cyrograf to jednocześnie głupota oraz ignorancja. Narody Europy stoją dziś u progu wielkich zmian. Bardzo prawdopodobne, że europejska biurokracja po raz kolejny postąpi wbrew swemu prawu i nakaże obywatelom Irlandii po raz kolejny podejść do referendum. Miejmy nadzieje, że naród irlandzki wybierze zmiany na lepsze, przez co pokaże brukselskiej biurokracji, czym tak naprawdę jest demokracja.
Chiny
Donald Tusk reklamował chińską bieliznę
Paulina Niżankowska www.blogreklamowy.com
Świat jest pełen absurdu, co udowadnia każdy dzień. Najbardziej kontrowersyjnym tematem świata jest polityka, a jeszcze bardziej politycy. Najpierw z samego rana dotarła do mnie informacja o zatrzymaniu osoby, która dopuściła się zniewagi naszej głowy państwa, a zaraz za nią ciekawostka, jakoby nasz premier stał się głównym modelem reklamującym chińską bieliznę. Intrygujące. Przez niespełna rok twarz naszego premiera widniała na stronie jednego ze sklepów internetowych zajmujących się sprzedażą różnego rodzaju galanterii, w tym bieliźnianej. Rząd nie zdążył jeszcze zareagować. Jedynie zdjęcie zniknęło z łamów serwisu. Z jednej strony, cała sytuacja dowodzi, w jak głębokim poważaniu mają nas inne kraje świata. Z drugiej, reklamowanie bielizny to jednak zaszczytna funkcja. Spośród milionów zdjęć zwyciężył nasz premier. Skoro PR naszych polityków jest tak marny, to trzeba nadrabiać innymi sposobami. Czy ten był dobry? Chyba tak, skoro zaczęto o nas mówić. Po świecie krąży przekonanie: „Nieważne, jak mówią, ważne, żeby mówili". Jeśli podobizna naszego premiera naprawdę przez prawie rok widniała na stronie sklepu, to wypada tylko pogratulować PR-owcom odpowiedzialnym za budowanie wizerunku naszych polityków. Skoro nie umiemy sobie z tym poradzić, to nie zabierajmy się do działań, które mogą się okazać zbyt trudne i jedynie pogorszyć naszą obecną sytuację.
Więcej możesz przeczytać w 46/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.