Cóż to był za rok! Choć nie zostaliśmy mistrzami Europy w piłce kopanej, bo też i my kopiemy świetnie raczej bez piłki, to nawet bez medalu spadł na nas deszcz sukcesów. To istna powódź miodu i mleka (to z europejskich dopłat, rzecz jasna), eksplozja z dawna zapowiadanych cudów. Kraj rośnie w siłę, a ludziom żyje się weselej.
Mijający rok był wyjątkowy również dla polskich polityków. W zasadzie każdy, jeśli go spytać, odniósł wielki, by nie powiedzieć oszałamiający sukces. I jak się temu bliżej przyjrzeć, to w istocie tak jest. Zostawmy prezydenta czy premiera – ci zawsze będą głosić swe przewagi. Dumni z siebie są jednak i ci pomniejsi. Ot, weźmy cały zagon polityków Platformy Obywatelskiej. Służyła im polityczna koniunktura, pomagały główne media tuszujące skandale z udziałem ich kolegów, płynęli na fali ciągłego zainteresowania partią rządzącą. A pojawiając się w mediach, zyskiwali na znaczeniu.
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.