alimenty – istotny argument w polemikach na polskiej prawicy. Za obniżanie alimentów można wylecieć z partii (Dorn), za płacenie niskich można popaść w niełaskę (Gosiewski). W związku z tym dalekowzroczny i kryształowy Jarosław Kaczyński wystrzega się jakichkolwiek sytuacji, które w przyszłości mogłyby zaowocować alimentami.
Benhauer – tajemnicza postać wychwalana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas dekorowania trenera Leo Beenhakkera. Prawdopodobnie osobnik ów żyje jedynie w głowie głowy państwa. Jest to kluczowy dowód na to, że Mały Kaczor ma niesamowicie bogate życie wewnętrzne.
Bielan – i Kamiński. Są jak hasło ze „Słownika komunałów" Gustawa Flauberta: „Diderot. Zawsze po nim następował d’Alembert". Od lat występują w niepodzielnym duecie, podobnie jak Bolek i Lolek czy Scylla i Charybda. Z przyzwyczajenia zwani spin doktorami, ale bez większego sensu, bowiem ich doktorzenie zdecydowanie szkodzi pacjentowi, czyli PiS.
bojkot – główna broń Prawa i Sprawiedliwości, które jak nie wie, co robić – a zazwyczaj nie wie – to bojkotuje. PiS zbojkotowało już posiedzenie Sejmu, posiedzenie komisji regulaminowej i bojkotuje TVN 24. Wielu ludzi w Polsce ma nadzieję, że PiS zbojkotuje następne wybory. Oraz następne i jeszcze następniejsze.
Borubar – bramkarz reprezentacji Polski w alternatywnym świecie prezydenta Kaczyńskiego. W tej rzeczywistości równoległej – godnej prozy Borgesa lub Filipa K. Dicka – Borubarowi towarzyszy błyskotliwy technik Pereiro oraz znany nam już siwowłosy Benhauer. Niewykluczone, że w następnej kadencji w świecie prezydenta pojawią się również krasnoludy i hobbity.
centrolew – tajemniczy stwór, który jesienią grasował w Małopolsce. Niestety, od tego czasu wszelki słuch po centrolwie zaginął, mimo że ciągle poszukują go Dariusz Rosati i Andrzej Celiński.
coś tam – coś tam. A mówiąc dokładnie: coś tam, coś tam. Słynne zdanie Elżbiety Kruk oddające istotę działalności współczesnego polityka. Równie celne, a zarazem nieodgadnione jak Szekspirowskie „Reszta jest milczeniem".
Grzesiek – nowy szef SLD. Zastąpił Wojtka. Także marka batonów reklamowana hasłem: „Grzesiek. Lepszego batona nie znajdziesz". Co prawda, to prawda.
cywilizacja – biała, rzecz jasna. Zagrożona przez Baracka Obamę i działaczy Prawa i Sprawiedliwości.
Iwiński – najbardziej znany na świecie czynny polityk SLD. Jest przyjacielem Huntingtona, ceni go Zapatero, a pewien socjalista z Parlamentu Europejskiego spytany o działacza SLD także nie miał kłopotów z identyfikacją: „Iwiński? Czy to nie on klepał asystentkę po tyłku?".
Kępa – niestety, nie Saska, tylko posłanka PiS. Podręcznikowy przykład tego, co Witkacy nazwał kobietonem.
kwasy – slangowa nazwa halucynogennego narkotyku LSD. Wiele wskazuje na to, że jakiś zły człowiek częstuje kwasami Jarosława Kaczyńskiego, wmawiając mu, że to landrynki. Efektem jest polityka prezesa PiS, która coraz bardziej pasuje do tego, co w pewnych środowiska określa się mianem odlotu.
nabzdyczenie – cecha niezbędna, by funkcjonować w otoczeniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale też nie można z nabzdyczeniem przesadzać. Przekonała się o tym Anna Fotyga, która była bardziej nabzdyczona od samego prezydenta. Ten nie mógł na to pozwolić i Fotygi nie ma dzisiaj w Pałacu Nabzdyczonych.
niełaska – coś, czego najbardziej na świecie boją się członkowie Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby dzisiaj żył Homer, pisałby nie o gniewie Achilla, lecz o niełasce u Jarosława Kaczyńskiego. W niełaskę może popaść każdy, przytrafiło się to nawet Przemysławowi Edgarowi Gosiewskiemu. Ludzie w niełasce nie mogą uczestniczyć w porannej toalecie i odziewaniu prezesa PiS, a to dla nich jakby odciąć roślinkę od słońca.
Pięta – raczej anonimowy, ale istotny poseł PiS. Raz, że to on podzielił się z Arturem Górskim przemyśleniami na temat zwycięstwa czarnego mesjasza lewicy. Dwa, że jest postacią symboliczną dla całego PiS. Wszak Prawo i Sprawiedliwość to teraz jedna wielka pięta achillesowa.
psychiatra – specjalista od problemów z głową. Zasadniczo postać bezcenna w polskiej polityce, a zwłaszcza na wiecznie dzielącej się i jednoczącej lewicy. Stąd niekwestionowana pozycja Marka Balickiego w tym obozie. To jedna z nielicznych istot na tym świece, która jest w stanie wytrzymać z Andrzejem Celińskim, światowym czempionem w wyprowadzaniu ludzi z równowagi.
Suski – Marek. W dawnych czasach zwany BWPC, czyli Bardzo Ważnym Pecetowcem (PC to takie prePiS). Obecnie bardziej pasowałaby do niego nazwa pewnego instrumentu muzycznego, przy czym nie chodzi o skrzypce. Ani harfę. Człowiek niesamowicie zadowolony z siebie, co dziwi każdego, kto zna go chociaż odrobinę. Przeszłość, teraźniejszość, a przede wszystkim przyszłość Prawa i Sprawiedliwości.
syf i brud – to właśnie po turecku znaczy PiS. Zważywszy na to, że „platforma" oznacza z kolei „wielkie cycki", Turcy czerpią niesamowitą radochę z polskiej polityki.
Szmajdziński – kandydat lewicy na prezydenta. I jest to bez wątpienia najlepszy żart tego roku. Szkoda tylko, że nie nasz.
targowica – zostaje albo wychodzi. Tak krzyczeli do siebie posłowie PiS i PO, gdy zajmowali się immunitetem Zbigniewa Ziobry. Spór o to, czy targowica wychodzi, czy zostaje, do dziś nie został rozstrzygnięty. A jest to bez wątpienia ważna sprawa dla każdego Polaka, który akurat skądś wychodzi albo gdzieś zostaje.
traktat – lizboński. Wielki triumf prezydenta Kaczyńskiego, który go teraz nie chce podpisać. Nie jest to zgodne z logiką ogólną, ale z partyjną na pewno.
Wiejska – nazwa ulicy, przy której znajduje się Sejm. W minionym roku pasowała jak nigdy.
Wojtek – były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zastąpiony przez Grześka. Nie ma nawet batonów o tej nazwie.
wykluczanie – Dorna. Ciągnęło się ponad pół roku, ale wreszcie zakończyło się sukcesem. W jawnym głosowaniu przeciw była tylko jedna osoba. Był to największy tegoroczny sukces Jarosława Kaczyńskiego i jego partii. I w ogóle największy od czasu rozbicia centrum zinowiewowsko-trockistowskiego w latach 30. XX wieku.
Zetafon – Kazio Marcinkiewicz. Ostatnio media, które w obliczu kryzysu tną koszty, oszczędzają także na bilonie. W związku z tym były premier jakoś zanikł.
Benhauer – tajemnicza postać wychwalana przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego podczas dekorowania trenera Leo Beenhakkera. Prawdopodobnie osobnik ów żyje jedynie w głowie głowy państwa. Jest to kluczowy dowód na to, że Mały Kaczor ma niesamowicie bogate życie wewnętrzne.
Bielan – i Kamiński. Są jak hasło ze „Słownika komunałów" Gustawa Flauberta: „Diderot. Zawsze po nim następował d’Alembert". Od lat występują w niepodzielnym duecie, podobnie jak Bolek i Lolek czy Scylla i Charybda. Z przyzwyczajenia zwani spin doktorami, ale bez większego sensu, bowiem ich doktorzenie zdecydowanie szkodzi pacjentowi, czyli PiS.
bojkot – główna broń Prawa i Sprawiedliwości, które jak nie wie, co robić – a zazwyczaj nie wie – to bojkotuje. PiS zbojkotowało już posiedzenie Sejmu, posiedzenie komisji regulaminowej i bojkotuje TVN 24. Wielu ludzi w Polsce ma nadzieję, że PiS zbojkotuje następne wybory. Oraz następne i jeszcze następniejsze.
Borubar – bramkarz reprezentacji Polski w alternatywnym świecie prezydenta Kaczyńskiego. W tej rzeczywistości równoległej – godnej prozy Borgesa lub Filipa K. Dicka – Borubarowi towarzyszy błyskotliwy technik Pereiro oraz znany nam już siwowłosy Benhauer. Niewykluczone, że w następnej kadencji w świecie prezydenta pojawią się również krasnoludy i hobbity.
centrolew – tajemniczy stwór, który jesienią grasował w Małopolsce. Niestety, od tego czasu wszelki słuch po centrolwie zaginął, mimo że ciągle poszukują go Dariusz Rosati i Andrzej Celiński.
coś tam – coś tam. A mówiąc dokładnie: coś tam, coś tam. Słynne zdanie Elżbiety Kruk oddające istotę działalności współczesnego polityka. Równie celne, a zarazem nieodgadnione jak Szekspirowskie „Reszta jest milczeniem".
Grzesiek – nowy szef SLD. Zastąpił Wojtka. Także marka batonów reklamowana hasłem: „Grzesiek. Lepszego batona nie znajdziesz". Co prawda, to prawda.
cywilizacja – biała, rzecz jasna. Zagrożona przez Baracka Obamę i działaczy Prawa i Sprawiedliwości.
Iwiński – najbardziej znany na świecie czynny polityk SLD. Jest przyjacielem Huntingtona, ceni go Zapatero, a pewien socjalista z Parlamentu Europejskiego spytany o działacza SLD także nie miał kłopotów z identyfikacją: „Iwiński? Czy to nie on klepał asystentkę po tyłku?".
Kępa – niestety, nie Saska, tylko posłanka PiS. Podręcznikowy przykład tego, co Witkacy nazwał kobietonem.
kwasy – slangowa nazwa halucynogennego narkotyku LSD. Wiele wskazuje na to, że jakiś zły człowiek częstuje kwasami Jarosława Kaczyńskiego, wmawiając mu, że to landrynki. Efektem jest polityka prezesa PiS, która coraz bardziej pasuje do tego, co w pewnych środowiska określa się mianem odlotu.
nabzdyczenie – cecha niezbędna, by funkcjonować w otoczeniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale też nie można z nabzdyczeniem przesadzać. Przekonała się o tym Anna Fotyga, która była bardziej nabzdyczona od samego prezydenta. Ten nie mógł na to pozwolić i Fotygi nie ma dzisiaj w Pałacu Nabzdyczonych.
niełaska – coś, czego najbardziej na świecie boją się członkowie Prawa i Sprawiedliwości. Gdyby dzisiaj żył Homer, pisałby nie o gniewie Achilla, lecz o niełasce u Jarosława Kaczyńskiego. W niełaskę może popaść każdy, przytrafiło się to nawet Przemysławowi Edgarowi Gosiewskiemu. Ludzie w niełasce nie mogą uczestniczyć w porannej toalecie i odziewaniu prezesa PiS, a to dla nich jakby odciąć roślinkę od słońca.
Pięta – raczej anonimowy, ale istotny poseł PiS. Raz, że to on podzielił się z Arturem Górskim przemyśleniami na temat zwycięstwa czarnego mesjasza lewicy. Dwa, że jest postacią symboliczną dla całego PiS. Wszak Prawo i Sprawiedliwość to teraz jedna wielka pięta achillesowa.
psychiatra – specjalista od problemów z głową. Zasadniczo postać bezcenna w polskiej polityce, a zwłaszcza na wiecznie dzielącej się i jednoczącej lewicy. Stąd niekwestionowana pozycja Marka Balickiego w tym obozie. To jedna z nielicznych istot na tym świece, która jest w stanie wytrzymać z Andrzejem Celińskim, światowym czempionem w wyprowadzaniu ludzi z równowagi.
Suski – Marek. W dawnych czasach zwany BWPC, czyli Bardzo Ważnym Pecetowcem (PC to takie prePiS). Obecnie bardziej pasowałaby do niego nazwa pewnego instrumentu muzycznego, przy czym nie chodzi o skrzypce. Ani harfę. Człowiek niesamowicie zadowolony z siebie, co dziwi każdego, kto zna go chociaż odrobinę. Przeszłość, teraźniejszość, a przede wszystkim przyszłość Prawa i Sprawiedliwości.
syf i brud – to właśnie po turecku znaczy PiS. Zważywszy na to, że „platforma" oznacza z kolei „wielkie cycki", Turcy czerpią niesamowitą radochę z polskiej polityki.
Szmajdziński – kandydat lewicy na prezydenta. I jest to bez wątpienia najlepszy żart tego roku. Szkoda tylko, że nie nasz.
targowica – zostaje albo wychodzi. Tak krzyczeli do siebie posłowie PiS i PO, gdy zajmowali się immunitetem Zbigniewa Ziobry. Spór o to, czy targowica wychodzi, czy zostaje, do dziś nie został rozstrzygnięty. A jest to bez wątpienia ważna sprawa dla każdego Polaka, który akurat skądś wychodzi albo gdzieś zostaje.
traktat – lizboński. Wielki triumf prezydenta Kaczyńskiego, który go teraz nie chce podpisać. Nie jest to zgodne z logiką ogólną, ale z partyjną na pewno.
Wiejska – nazwa ulicy, przy której znajduje się Sejm. W minionym roku pasowała jak nigdy.
Wojtek – były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Zastąpiony przez Grześka. Nie ma nawet batonów o tej nazwie.
wykluczanie – Dorna. Ciągnęło się ponad pół roku, ale wreszcie zakończyło się sukcesem. W jawnym głosowaniu przeciw była tylko jedna osoba. Był to największy tegoroczny sukces Jarosława Kaczyńskiego i jego partii. I w ogóle największy od czasu rozbicia centrum zinowiewowsko-trockistowskiego w latach 30. XX wieku.
Zetafon – Kazio Marcinkiewicz. Ostatnio media, które w obliczu kryzysu tną koszty, oszczędzają także na bilonie. W związku z tym były premier jakoś zanikł.
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.