Czy należy zlikwidować finansowanie partii z budżetu państwa?
TAK
Wojciech Jabłoński
politolog z Uniwersytetu Warszawskiego
Rezygnacja z finansowania partii z budżetu byłaby dla polityków wymagającym testem. Niestety, żaden z nich na taki sprawdzian się nie zdecyduje. Gdyby w danym ugrupowaniu byli kompetentni menedżerowie, to mimo zakręcenia kurka z pieniędzmi powinni sobie poradzić z dopięciem budżetu. Jeżeli natomiast taka sytuacja miałaby ich przerosnąć, to jak można od nich oczekiwać, że nie przerosną ich wyzwania związane z rządzeniem Polską? Partia, która przeforsowałaby rezygnację z państwowych pieniędzy, miałaby szansę zbić olbrzymi kapitał społeczny. Na początku boleśnie odczułaby uszczuplenie budżetu, ale ostatecznie skorzystałaby na tak odważnym posunięciu. Elektorat z pewnością by to zapamiętał.
NIE
Joachim Brudziński
poseł PiS
Byłoby to skrajnie niebezpieczne, nieodpowiedzialne i destrukcyjne, gdybyśmy wrócili do rozwiązań, jakie funkcjonowały w latach 90. Partie były wówczas finansowane przez osoby fizyczne i przed wyborami na porządku dziennym było przynoszenie walizek pieniędzy do sztabów wyborczych. Ustawę o partiach, która uporządkowała system ich finansowania, postrzegam jako element normalizacji budowy i wzmacniania polskiej demokracji. Jestem przeciwnikiem odebrania partiom pieniędzy z budżetu, choć zdaję sobie sprawę, że jest to pogląd niepopularny. Dziś mamy sprawnie funkcjonujące partie, a ich utrzymanie ma niewielki wpływ na budżet państwa.
Wojciech Jabłoński
politolog z Uniwersytetu Warszawskiego
Rezygnacja z finansowania partii z budżetu byłaby dla polityków wymagającym testem. Niestety, żaden z nich na taki sprawdzian się nie zdecyduje. Gdyby w danym ugrupowaniu byli kompetentni menedżerowie, to mimo zakręcenia kurka z pieniędzmi powinni sobie poradzić z dopięciem budżetu. Jeżeli natomiast taka sytuacja miałaby ich przerosnąć, to jak można od nich oczekiwać, że nie przerosną ich wyzwania związane z rządzeniem Polską? Partia, która przeforsowałaby rezygnację z państwowych pieniędzy, miałaby szansę zbić olbrzymi kapitał społeczny. Na początku boleśnie odczułaby uszczuplenie budżetu, ale ostatecznie skorzystałaby na tak odważnym posunięciu. Elektorat z pewnością by to zapamiętał.
NIE
Joachim Brudziński
poseł PiS
Byłoby to skrajnie niebezpieczne, nieodpowiedzialne i destrukcyjne, gdybyśmy wrócili do rozwiązań, jakie funkcjonowały w latach 90. Partie były wówczas finansowane przez osoby fizyczne i przed wyborami na porządku dziennym było przynoszenie walizek pieniędzy do sztabów wyborczych. Ustawę o partiach, która uporządkowała system ich finansowania, postrzegam jako element normalizacji budowy i wzmacniania polskiej demokracji. Jestem przeciwnikiem odebrania partiom pieniędzy z budżetu, choć zdaję sobie sprawę, że jest to pogląd niepopularny. Dziś mamy sprawnie funkcjonujące partie, a ich utrzymanie ma niewielki wpływ na budżet państwa.
Więcej możesz przeczytać w 51/52/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.