To „wybór ostateczny" Kościoła. Wybór między Łagiewnikami a Toruniem. A posługując się polityczną nowomową, między liberalizmem a tradycją narodowo-katolicką.
Takie emocje rozpalają media wokół rywalizacji kard. Stanisława Dziwisza i abp. Sławoja Leszka Głódzia o stanowisko przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Takie opinie mają niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Przewodniczący episkopatu to funkcja raczej prawna, bez większego wpływu na rzeczywisty kierunek życia kościelnego (o nim decydują ordynariusze), a obaj główni kandydaci do stanowiska niewiele mają wspólnego z medialnymi przekazami na ich temat. Arcybiskup Głódź nie jest skrajnym nacjonalistą, który tylko czeka na okazję, by zniszczyć „katolików otwartych". A kardynał Dziwisz nie jest liberałem, który marzy o powrocie sojuszu ołtarza z intelektualistami z Krakowa.
Przewodniczący episkopatu to funkcja raczej prawna, bez większego wpływu na rzeczywisty kierunek życia kościelnego (o nim decydują ordynariusze), a obaj główni kandydaci do stanowiska niewiele mają wspólnego z medialnymi przekazami na ich temat. Arcybiskup Głódź nie jest skrajnym nacjonalistą, który tylko czeka na okazję, by zniszczyć „katolików otwartych". A kardynał Dziwisz nie jest liberałem, który marzy o powrocie sojuszu ołtarza z intelektualistami z Krakowa.
Więcej możesz przeczytać w 10/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.