Encyklika społeczna Benedykta XVI miała być wielką krytyką wolnego rynku i kapitalizmu. Komentatorzy ekscytowali się rzekomym alterglobalizmem papieża. Ale się zawiedli. Zamiast pochwały etatyzmu i socjalizmu papież zachęcił do odnowienia ducha republikańskiego.
Encyklika „Caritas in veritate" nie jest jednak również pochwałą kapitalizmu czy neoliberalizmu jako jedynej recepty na szczęście ludzkości. Papież nie zamierzał się przykładać do apologii czy też potępienia systemu, który funkcjonuje na całym niemal świecie. Chciał tylko pokazać, że logika rynku, podobnie jak logika władzy, nie wystarcza do zbudowania spójnego i sprawiedliwego społeczeństwa, które będzie wspomagać ludzi w rozwoju. Do tego potrzeba bowiem czegoś więcej: współpracy rynku, państwa (do pozytywnej roli władzy państwowej w globalizującym się świecie Benedykt XVI powraca w encyklice bardzo często), a przede wszystkim społeczeństwa obywatelskiego. Słowem, choć sam papież tego terminu nie używa, potrzeba rzeczypospolitej, republiki, czyli wspólnoty ludzkiej, którą spajają wspólne wartości i dla której jej członkowie gotowi są poświęcić nie tylko część swoich dochodów, ale nawet – gdy trzeba – życie.
Więcej możesz przeczytać w 29/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.