„Oni są już na katafalku!” – to powiedzonko o. Tadeusza Rydzyka idealnie pasuje do dzisiejszej sytuacji lewicy. Z trumny nie wyrwą jej ani Jolanta Kwaśniewska, ani wypisanie na sztandarach haseł obyczajowych, ani nawet kryzys ekonomiczny. Oto siedem powodów, dla których polska lewica nie ma szans na zmartwychwstanie.
Pierwszym powodem jest kryzys, a właściwie złudna wiara w to, że samoistnie wskrzesi on lewicę. Prawda jest taka, że jedno ma z drugim tyle wspólnego, co eksport gabońskich fistaszków z prywatyzacją polskich stoczni. Lewica po prostu jest „umoczona" w kryzysie wcale nie mniej niż prawica, jak powiedziałby Lech Wałęsa. Przy gospodarce majstrowali przecież nie tylko zdeklarowani neoliberałowie, ale także Tony Blair i Gerhard Schröder. W Polsce paradygmat „trzeciej drogi” kopiowali Miller i Kwaśniewski. Gdyby więc wychowani na ich piersi Grzegorz Napieralski i Wojciech Olejniczak zaczęli rozliczać winowajców kryzysu, zostaliby wyśmiani. Poza tym krytyka wypaczeń kapitalizmu w ustach lewicy mogłaby zabrzmieć jak modlitwa o powrót komuny, co dla SLD-owskich spadkobierców PZPR byłoby samobójstwem.
Więcej możesz przeczytać w 29/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.