W Polsce prezydent jest niepopularny z powodu niskiego wzrostu. Inaczej jest w Rosji. Obaj prezydenci, by- ły i obecny, to mikrusy. To było szczególnie widoczne podczas wizyty w Moskwie rosłego przywódcy USA Baracka Obamy. Choć mikrusy, naród rosyjski ich wielbi i nie daje się oszołomić poprawnie polityczną urodą Obamy. Dwaj prezydenci Rosji również nie dali mu się oczarować.
Zabawne było oglądanie migawki ze śniadania, którym Władimir Putin, obecnie premier, podjął prezydenta USA w swojej daczy. Na tarasie usadził delegację amerykańską przy niskim stoliku, co zmuszało Obamę do zginania się w pałąk nad filiżanką herbaty. A Putin nie musiał, bo stół pasował do jego gabarytów. Rozmowy amerykańsko- -rosyjskie też przebiegały w atmosferze pochylania się prezydenta USA przed Putinem i Miedwiediewem. I taki też był ich polityczny wydźwięk. Nie załatwiono niczego, zmieniła się atmosfera, ale nie stanowisko władz Rosji w kluczowych kwestiach strategicznych. Kaukaz ma pozostać w rosyjskiej strefie wpływów, nikt nie słuchał w Moskwie nieśmiałych napomnień Obamy o konieczności zagwarantowania integralności terytorialnej Gruzji i jakichś tam uwag o możliwości przystąpienia Ukrainy i Gruzji do NATO.
Więcej możesz przeczytać w 29/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.