W europarlamencie możliwości są dwie. można korzystać z życia – jeździć na Bali i Seszele oraz latać klasą biznes. Albo oszczędzać – spać w hostelach i oszukiwać na benzynie. Pracy jest niewiele.
"Na Majorce mgłą zasnute/ Niedostępne szczyty gór/ A na plaży z gołym fiutem/ Paraduje jakiś gbur". To fragment „Letniego wierszyka o Majorce", który eurodeputowany PiS Janusz Wojciechowski napisał podczas lipcowego urlopu na Balearach. W ostatniej zwrotce rymowanki poseł wyjaśnia, że wypad na wyspę był mu potrzebny z powodu „politycznej chandry”, jakiej się nabawił.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy polityk poeta jest wyjątkiem, czy może życie w Brukseli i Strasburgu doskwiera także innym polskim eurodeputowanym.
Więcej możesz przeczytać w 36/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.