Przy wózku ktoś leży. Podbiega. Poznaje, że to Kaśka, córka sąsiadów z tej samej klatki, więc krzyczy: „Boże, sąsiadko, w wózku nie masz dzieciaka! Gdzie jest dziecko?!". A Kaśka ani drgnie. Ma na głowie kaptur, leży twarzą do ziemi. Twarz czysta, ręce też, co teraz Żanetę Nowak dziwi. No bo jak można mieć ręce nieubrudzone, skoro dopiero co zakopało się dziecko w ruinach koło torów? Ale w tamten wtorek 24 stycznia Żaneta Nowak nie myśli o rękach sąsiadki, tylko próbuje ją cucić. A ona nadal nie otwiera oczu. Leży bez ruchu 16 minut, do czasu kiedy przyjeżdża pogotowie.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.