Jak samorządy zawodowe obdzierają nas ze skóry
Kłótnia w rodzinie
Podział na adwokatów i radców prawnych jest sztuczny i nie ma żadnego uzasadnienia. Zawód radcy prawnego powstał na mocy uchwały Rady Ministrów z 1961 r. i był kopią pomysłu wprowadzonego w życie w ZSRR. Do zadań radców prawnych należała obsługa prawna socjalistycznych przedsiębiorstw. Wraz z końcem PRL utrzymywanie odrębnego zawodu straciło sens. Radcy rozpoczęli starania o zrównanie obu zawodów, co oznaczałoby zwiększenie konkurencji na rynku i obniżkę cen. Naczelna Rada Adwokacka robi wszystko, aby do tego nie dopuścić. Lobbing radców prawnych zakończył się połowicznym sukcesem. W 1997 r. uzyskali prawo do reprezentowania osób fizycznych przed sądami w sprawach cywilnych, a w 2001 r. także w sprawach o wykroczenia. Sprawy karne, rodzinne i opiekuńcze nadal mogą prowadzić jedynie adwokaci.
Jeżeli kupiłeś mieszkanie, skorzystałeś z porady prawnika lub doradcy podatkowego, zleciłeś audyt w swojej firmie albo zamówiłeś projekt budynku u architekta, zapłaciłeś haracz jednej z korporacji zawodowych! W Polsce jest ich już 16, kolejne 22 związki starają się o ten status, bo stworzenie korporacji to niezwykle lukratywny biznes. Większość samorządów zawodowych likwiduje konkurencję i drenuje nasze kieszenie. Najbardziej zachłanni są prawnicy. Kto może zarobić kilka milionów złotych przez 15 minut? Bill Gates, szef Microsoftu? Nie! Taka bywa stawka polskiego notariusza. Korporacje zyskały wyłączność na dopuszczanie do wykonywania zawodu - mają monopol i bezlitośnie go wykorzystują. W zeszłym roku w całej Polsce na aplikacje prawnicze przyjęto tylko 1038 kandydatów. Legislacyjne próby zmiany tej patologicznej sytuacji są torpedowane przez wpływowe lobby korporacji.
42 godziny pracy na dobę
"Wprost" dotarło do nie publikowanego raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka na temat dostępu do pomocy prawnej. Wynika z niego, że liczba spraw wpływających do sądów w ostatnich 10 latach wzrosła z 2,7 mln do 8,4 mln, czyli o 300 proc. Liczba adwokatów zwiększyła się zaledwie o 5 proc. (z 6,9 tys. w 1990 r. do 7,2 tys. w 2001 r.). We Frankfurcie nad Menem pracuje 8 tys. adwokatów, a Waszyngtonie - 70 tys. Na adwokata przypada w Polsce około 5 tys. klientów i 300 spraw rocznie. Michał Kłaczyński (doktorant na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, który od lat walczy w sądzie z korporacją adwokacką o dostęp do aplikacji) wyliczył, że jeśli każdy klient potrzebowałby w ciągu roku prostej porady, wymagającej dwóch godzin konsultacji, przeciętny adwokat musiałby pracować rocznie 10 tys. godzin, czyli około 42 godzin dziennie. Co roku dyplom magistra prawa odbiera 10 tys. osób. - To, że w Polsce jest niewielu adwokatów, nie wynika więc z tego, że nie ma chętnych do uprawiania tej profesji. Korporacja ogranicza dostęp do zawodu, odrzucając kandydatów na egzaminach - mówi Łukasz Bojarski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, autor raportu o dostępie do pomocy prawnej. Efekt? Adwokaci za 15 minut pracy żądają średnio 150 zł, a za poprowadzenie prostej sprawy spadkowej do 1000 zł.
Grunt to kolega
Radcom prawnym płacimy podobne stawki jak adwokatom. W 2002 r. na aplikację radcowską w Polsce przyjęto zaledwie 642 osoby. - Musimy brać pod uwagę opinię naszych kolegów radców prawnych zaniepokojonych możliwością utrzymania się na rynku pracy w sytuacji, gdy tak dużo młodzieży chce wykonywać ten zawód - tłumaczy Elżbieta Kwiatkowska-Falęcka, sekretarz Krajowej Rady Radców Prawnych. - Między prawnikami nie ma i nie może być konkurencji. Nie może być przecież tak, że kolega podbiera koledze klientów.
Dzięki konkurencji poprawiłaby się jakość usług i spadłyby ceny, ale do tego samorząd nie chce dopuścić, więc utrudnia dostęp do informacji dotyczących jakości pracy prawników. Samorządy zakazują im reklamowania usług, a także ustalania wysokości honorarium wyłącznie w formie odsetka od wygranej w sądzie sumy. Prawnik ma dostać pieniądze bez względu na jakość i efekty pracy.
Milion złotych za autograf
W Polsce na 25 tys. obywateli przypada jeden notariusz. Jeżeli sprzedałeś mieszkanie za 100 tys. zł i kupiłeś nowe za tę samą cenę, notariusz zarobił dzięki tobie 2,6 tys. zł. Jeśli każdy zakup poprzedzała umowa przedwstępna, notariusz inkasuje łącznie 5,2 tys. zł! Nie wiadomo, dlaczego polski notariusz pobiera opłaty za sporządzenie dokumentu proporcjonalne do wartości transakcji. Faktycznie płacimy progresywny podatek, który wędruje do ich kieszeni!
W październiku 2001 r. Stanisław Iwanicki, ówczesny minister sprawiedliwości (w cywilu notariusz), żegnając się ze stanowiskiem, ustalił bardzo wysokie ceny maksymalne. - Te stawki są rzadko stosowane - przekonuje Leszek Zabielski, prezes Krajowej Rady Notarialnej. Tymczasem uchwała nr 19/97 tejże rady z 12 grudnia 1997 r. uznaje "przyciąganie klientów poprzez proponowanie niższego wynagrodzenia za usługi notarialne za przejaw nieuczciwej konkurencji i szczególnie rażący jej wypadek". Każdy, kto się nie podporządkuje temu ustaleniu, może na mocy postępowania dyscyplinarnego utracić prawo do wykonywania zawodu. Za stosowanie i nakłanianie do zmowy cenowej UOKiK już raz ukarał KRN. Notariusze nie zgodzili się z werdyktem i odwołali się do sądu.
Monopol w tej dziedzinie jest szczególnie szkodliwy, bo większość umów handlowych musi być potwierdzana u notariusza.
Wiwat Modzelewski
Wyższe wykształcenie, praktyka w zawodzie i zaliczone egzaminy z prawa podatkowego to warunki niezbędne do tego, by legalnie zarabiać, wypełniając zeznania podatkowe. Zgodnie z obowiązującym prawem, ten przywilej przysługuje głównie doradcom podatkowym. Jest ich w Polsce 9575, na każdego doradcę przypada zatem 2,4 tys. płatników podatku dochodowego. Przy takiej liczbie potencjalnych klientów można swobodnie dyktować ceny. Nic dziwnego, że za wypełnienie formularza trzeba zapłacić 80-100 zł.
W 2000 r. rząd zgłosił projekt ustawy ułatwiający powszechny dostęp do zawodu doradcy podatkowego. Według projektu, doradcą mógł zostać każdy, kto zgłosił taką działalność do ewidencji. Istniała też możliwość zostania biegłym doradcą podatkowym po zdaniu egzaminów. Klient miałby wybór, a ceny byłyby niższe. Krajowa Izba Doradców Podatkowych natychmiast przystąpiła do kontrofensywy. Wydelegowała Witolda Modzelewskiego, swego przewodniczącego, byłego wiceministra finansów, do lobbowania przeciw ustawie. Modzelewski, będący stroną w sprawie, występował w Sejmie jako bezstronny ekspert. Doprowadził do tego, że rządowy projekt upadł, a doradcy mogą nadal swobodnie ściągać z nas haracz.
Projekcik za 20 tys. zł
W Polsce - według Izby Architektów RP - jest 12 tys. architektów, a w Niemczech 100 tys.! Architekci uznali jednak, że konkurencja w naszym kraju jest zbyt duża. Izba ustaliła więc ceny minimalne. Za niestosowanie się do cennika groziło wykluczenie z izby, czyli de facto pozbawienie prawa do wykonywania zawodu. Samorząd uchwalił także tzw. cennik sugerowany, zgodnie z którym cena projektu powinna stanowić około 5 proc. wartości inwestycji. Za projekt dwustumetrowego domu jednorodzinnego trzeba by więc zapłacić około 20 tys. zł! Wprowadzenie cennika miało na celu także wyeliminowanie konkurencji, jaką były biura projektowe sprzedające gotowe plany domów średnio po 2 tys. zł. W 2002 r. Cezary Banasiński, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wszczął postępowanie przeciwko samorządowi architektów. Po zakończeniu śledztwa stwierdził istnienie zmowy cenowej i zakazał jej stosowania.
Otwartość reglamentowana
Kieszenie firm drenują biegli rewidenci, których jest w Polsce tylko 6 tys. Koszt audytu wynosi zwykle kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dla mniejszych przedsiębiorstw to bariera nie do pokonania, dlatego audytorów zatrudniają tylko te firmy, na które taki obowiązek nakłada ustawa. Niekorzystnie wpływa to na obrót gospodarczy. Od 1995 r. uprawnienia do wykonywania tego zawodu zdobyło około 700 osób. - Jesteśmy najbardziej otwartą korporacją - twierdzi Piotr Rojek, prezes Krajowej Izby Biegłych Rewidentów. Rewidencka otwartość jest w istocie niezwykła: wystarczy zdać 10 egzaminów, odbyć dwuletnią aplikację (znalezienie osoby, która przyjmie aplikanta, graniczy z cudem) oraz roczny staż i uzyskać akceptację komisji egzaminacyjnej.
Demonopolizację czas zacząć!
Monopol prywatny pod osłoną państwa, a do tego sprowadza się istnienie niektórych korporacji zawodowych, należy do najgroźniejszych. "Korporacja odpowiada za poziom swoich członków, ale nie może to oznaczać blokowania dostępu do zawodu w obawie przed konkurencją ze strony młodych kadr. To poważne zagrożenie, w wypadku notariuszy i adwokatów bariera została już przekroczona: mamy do czynienia z zamknięciem zawodu podyktowanym strachem przed konkurencją" - uważa prof. Andrzej Zoll, rzecznik praw obywatelskich.
PiS zgłosiło w Semie projekt ustawy, której celem jest likwidacja ograniczeń dostępu do zawodu adwokata, radcy prawnego i notariusza. Egzaminy na aplikacje miałyby być przeprowadzane przez państwo, a nie korporacje. Status quo w Sejmie broni poseł SLD Ryszard Kalisz (adwokat), który uważa, że korporacje muszą zachować prawo do decydowania o tym, kto będzie wykonywał zawód. Dopóki jednak ich wpływy będą tak duże jak teraz, dopóty dostęp do wielu profesji będzie trudniejszy niż wejście w struktury mafijne w filmie "Donnie Brasco". Tam kandydat na gangstera musiał mieć rekomendację członka "rodziny", w Polsce kandydat na adwokata musi być rekomendowany przez dwóch członków korporacji...
CEZARY BANASIŃSKI prezes UOKiK Niepokoją nas próby sterowania przez korporacje rynkiem za pomocą wprowadzania minimalnych cen usług lub wskazywania członkom lokalizacji siedzib. UOKiK może interweniować, nakładając kary i domagając się zaprzestania praktyk o charakterze monopolistycznym. | PRZEMYSŁAW GOSIEWSKI poseł PiS, autor projektu ustawy o korporacjach prawniczych Nasz projekt czyni zadość konstytucyjnemu prawu do wolności wyboru zawodu. Egzaminy na aplikacje będą przeprowadzane przez państwo, a nie przez korporacje. Zaczynamy od próby zniesienia barier w dostępie do wykonywania zawodu prawnika, ale w przyszłości chcemy się zająć wszystkimi korporacjami. |
American dream |
---|
W USA kandydaci na prawników rozwiązują anonimowo testy przygotowane przez Stowarzyszenie Zawodowe Prawników (American Bar Association) - taka forma egzaminu ogranicza subiektywność ocen. Honoraria adwokatów zwykle stanowią odsetek wartości przedmiotu sporu i są wypłacane tylko wtedy, gdy sprawa zostanie wygrana. Notarialne potwierdzenie dokumentu kosztuje w USA dolara! Notariusze są niepotrzebni, bo przywilej potwierdzenia podpisu może uzyskać każdy, składając przysięgę przed sędzią. Dokument będący odpowiednikiem aktu notarialnego można sporządzić, korzystając z programu komputerowego (kosztują 30-100 USD). Jeśli umowa jest skomplikowana (na przykład w wypadku kupna nieruchomości), akt przekazania własności przygotowuje adwokat. Nikt jednak nie zakwestionuje ważności dokumentu przygotowanego przez sprzedającego, jeśli zrobiono to prawidłowo. Chodzi o to, by nabywający otrzymał tytuł własności bez obciążeń czy zobowiązań. Odpowiedzialność za to ponoszą firmy ubezpieczeniowe. Jeśli w kupionej willi pojawi się po latach ktoś, kto udowodni, że ma prawo do jej połowy, odszkodowanie wypłaci ubezpieczyciel. Polski notariusz podobnej gwarancji nie daje. Ubezpieczenie, ze względu na ostrą konkurencję na rynku, jest w USA stosunkowo tanie - w wypadku domu o wartości 300 tys. USD wynosi 700 USD (2800 zł). Kupując w Polsce dom wart tyle samo, zapłacilibyśmy notariuszowi 6300 zł i nie mielibyśmy gwarancji, że sprzedana nieruchomość nie ma tzw. wady prawnej. Polski notariusz nie odpowiada za prawdziwość oświadczeń stron umowy! Jan M. Fijor |
Znieść przywileje korporacji? | |
---|---|
NIE | TAK |
Robert Smoktunowicz adwokat, senator Dopuszczanie do wykonywania zawodu to tradycja wywodząca się ze średniowiecza. Korporacje powinny mieć prawo decydowania o tym, kto będzie ich członkiem, bo po to są między innymi tworzone. Pozostaje pytanie, jak bardzo powinny być zamknięte. Uważam, że korporacja adwokacka jest zbyt hermetyczna. | Witold OrŁowski szef zespołu doradców ekonomicznych prezydenta Korporacje nie powinny decydować o tym, kto będzie wykonywał zawód. Praktyka pokazuje, że wykorzystują to prawo do ograniczania konkurencji i wprowadzenia monopolu. Jeśli istnieje potrzeba sprawdzania kwalifikacji, funkcje egzaminatora powinno przejąć państwo. |
Andrzej Arendarski prezes Krajowej Izby Gospodarczej Korporacje powinny mieć prawo dopuszczania do zawodu. Kryteria, które należy spełnić, aby móc wykonywać jakiś zawód, muszą być jednak jasno określone, a państwo powinno nadzorować przebieg rekrutacji. Starający się o prawo do wykonywania zawodu powinni mieć możliwość odwołania się od negatywnej decyzji korporacji do sądu. | Robert Gwiazdowski adwokat, ekspert Centrum im. Adama Smitha Szczególnego potraktowania wymagają ewentualnie adwokaci zajmujący się sprawami karnymi - tu na szali leży wolność człowieka i pewne ograniczenia w dostępie do zawodu mogą być zasadne. Inna działalność prawnicza, doradztwo podatkowe itp. to normalny biznes, taki jak sprzedawanie pietruszki, i nie potrzebuje szczególnego traktowania. |
Więcej możesz przeczytać w 14/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.