Listy od czytelników
Kapitalizmu!
Nawiązując do felietonu Wacława Wilczyńskiego ("Kapitalizmu!", nr 13), chciałbym powiedzieć, że nie jestem zwolennikiem obniżania podatków bezpośrednich od osób fizycznych, bo musi się to wiązać z podwyżką podatków pośrednich, co wpływa w końcu na ograniczenie popytu. Jestem za to gorącym zwolennikiem obniżenia maksymalnie podatków od osób prawnych - CIT. Nieprawdą jest, że prowadzący działalność gospodarczą płacą 30-40 proc. podatku PIT - jak twierdzi poseł PiS - bo np. zryczałtowany podatek dochodowy od przychodów ewidencjonowanych wynosi 8,5 proc., a po dokonanych odliczeniach często nie przekracza 3,5 proc.
WOJCIECH KRÓL
Protesty bezmyślnych
Całkowicie zgadzam się z decyzją polskiego rządu dotyczącą wysłania do Iraku żołnierzy i popieram twarde stanowisko USA wobec terroryzmu. Dlatego irytują mnie przelewające się przez większe miasta Europy i świata fale bezmyślnego protestu przeciwko "imperializmowi amerykańskiemu". Sam byłem świadkiem takiej demonstracji na katowickim dworcu PKS. Protestujący wylali butelkę "imperialistycznego napoju" i zniszczyli paczkę papierosów Marlboro w proteście przeciw dominacji politycznej i gospodarczej Stanów Zjednoczonych. Całe szczęście, że władze naszego kraju niewiele robią sobie z takich ekscesów. Irak zostanie rozbrojony i nigdy nie powtórzą się już takie tragedie, jak zagazowanie ludności kurdyjskiej przez reżim Husajna. Udział w kampanii jest także naszym obowiązkiem!
KRZYSZTOF KOZIEŁ
Kultura Nic
Nie rozumiem Jacka Melchiora, który uważa, że polskie dzieła kultury muszą się koniecznie podobać na Zachodzie ("Kultura Nic", nr 9). Już Boy-Żeleński (którego trudno posądzać o jakiekolwiek kołtuństwo) zachwycał się "polską sobiepańskością". Jego zdaniem, wiele naszych narodowych dzieł stanowi swoisty literacki fenomen. Przez inne narody dzieła owe zrozumiane nie są, cechuje je jednak niemała wartość artystyczna. Przykładem "Wesele" (porównywane czasami do "Boskiej komedii") czy "Pan Tadeusz". Autor artykułu ma jednak odmienne zdanie. Według niego, "Dziady" są "kompletnie hermetyczne", Matejko to "sprawny akademik bez cienia geniuszu", Sienkiewicz "nigdy nie był Dickensem, Tołstojem czy Aleksandrem Dumas", a "Quo vadis" to "łzawe czytadło" (prawdę mówiąc, nie wiem, dlaczego "łzawe", ale mniejsza z tym). Hmm, nie wiem, czy Sienkiewicz dorównywał Dumasowi, Dickensowi czy Tołstojowi, ale samo zestawienie w jednej grupie tych krańcowo różnych literatów świadczy o nader frywolnych koncepcjach kulturalnych Jacka Melchiora. Konia z rzędem temu, kto powie, co łączy Tołstoja z Dumasem. Co łączy ich styl, ich koncepcje, przesłania ich powieści? I dlaczego Sienkiewicz musi im "dorównywać"? Czy nie może być po prostu sobą?
MACIEJ NOWAK
Nawiązując do felietonu Wacława Wilczyńskiego ("Kapitalizmu!", nr 13), chciałbym powiedzieć, że nie jestem zwolennikiem obniżania podatków bezpośrednich od osób fizycznych, bo musi się to wiązać z podwyżką podatków pośrednich, co wpływa w końcu na ograniczenie popytu. Jestem za to gorącym zwolennikiem obniżenia maksymalnie podatków od osób prawnych - CIT. Nieprawdą jest, że prowadzący działalność gospodarczą płacą 30-40 proc. podatku PIT - jak twierdzi poseł PiS - bo np. zryczałtowany podatek dochodowy od przychodów ewidencjonowanych wynosi 8,5 proc., a po dokonanych odliczeniach często nie przekracza 3,5 proc.
WOJCIECH KRÓL
Protesty bezmyślnych
Całkowicie zgadzam się z decyzją polskiego rządu dotyczącą wysłania do Iraku żołnierzy i popieram twarde stanowisko USA wobec terroryzmu. Dlatego irytują mnie przelewające się przez większe miasta Europy i świata fale bezmyślnego protestu przeciwko "imperializmowi amerykańskiemu". Sam byłem świadkiem takiej demonstracji na katowickim dworcu PKS. Protestujący wylali butelkę "imperialistycznego napoju" i zniszczyli paczkę papierosów Marlboro w proteście przeciw dominacji politycznej i gospodarczej Stanów Zjednoczonych. Całe szczęście, że władze naszego kraju niewiele robią sobie z takich ekscesów. Irak zostanie rozbrojony i nigdy nie powtórzą się już takie tragedie, jak zagazowanie ludności kurdyjskiej przez reżim Husajna. Udział w kampanii jest także naszym obowiązkiem!
KRZYSZTOF KOZIEŁ
Kultura Nic
Nie rozumiem Jacka Melchiora, który uważa, że polskie dzieła kultury muszą się koniecznie podobać na Zachodzie ("Kultura Nic", nr 9). Już Boy-Żeleński (którego trudno posądzać o jakiekolwiek kołtuństwo) zachwycał się "polską sobiepańskością". Jego zdaniem, wiele naszych narodowych dzieł stanowi swoisty literacki fenomen. Przez inne narody dzieła owe zrozumiane nie są, cechuje je jednak niemała wartość artystyczna. Przykładem "Wesele" (porównywane czasami do "Boskiej komedii") czy "Pan Tadeusz". Autor artykułu ma jednak odmienne zdanie. Według niego, "Dziady" są "kompletnie hermetyczne", Matejko to "sprawny akademik bez cienia geniuszu", Sienkiewicz "nigdy nie był Dickensem, Tołstojem czy Aleksandrem Dumas", a "Quo vadis" to "łzawe czytadło" (prawdę mówiąc, nie wiem, dlaczego "łzawe", ale mniejsza z tym). Hmm, nie wiem, czy Sienkiewicz dorównywał Dumasowi, Dickensowi czy Tołstojowi, ale samo zestawienie w jednej grupie tych krańcowo różnych literatów świadczy o nader frywolnych koncepcjach kulturalnych Jacka Melchiora. Konia z rzędem temu, kto powie, co łączy Tołstoja z Dumasem. Co łączy ich styl, ich koncepcje, przesłania ich powieści? I dlaczego Sienkiewicz musi im "dorównywać"? Czy nie może być po prostu sobą?
MACIEJ NOWAK
Więcej możesz przeczytać w 14/2003 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.