- "Musiałem to zrobić, skoro tak wpływowa rubryka mnie skrytykowała" - tak tłumaczył obcięcie swej idiotycznej grzywki Zbigniew Ziobro. Trzy dni po tym jak go wyśmialiśmy! To chwalebne, że korzysta z dobrych rad, ale jako że nam nikt nie dogodzi, to skrytykujemy go za chęć przypodobania się dziennikarzom. Lizus.
- Kiedy Ziobro stał razem ze swoją nową, fajniejszą grzywką w kolejce w sejmowej Hawełce, na posiłek nadciągnął inny PiS-owski Zbigniew z Krakowa - Wassermann. Ujrzał Ziobrę, więc pokręcił się jeszcze chwilę, odczekał i dopiero wtedy stanął. Wszystko po to, by z Ziobrą nie wymienić nawet kilku grzecznościowych uwag, bo panowie uwielbiają się pasjami. Jak Miller z Kwaśniewskim.
- Ciekawe, kto teraz będzie winny tego, że reprezentant PiS w komisji śledczej, czyli wspomniany Zbigniew Wassermann, gada od rzeczy. Bo, że - zdaniem Kaczyńskich - niewinny jest Wassermann, to pewne. W końcu karierze Rokity, a nie Ziobry winien jest Tomasz Sekielski (TVN), prawda? A my wyśmiewamy Wassermanna, bo takie mamy instrukcje z ABW, prawda, panie Zbyszku?
- Nasza, z takim trudem odbudowana, stolica może stracić Lecha Kaczyńskiego! Wystarczy, że Platforma Obywatelska do spółki z SLD znowu zmienią ustawę warszawską, dając większe kompetencje dzielnicom, a zabierając je Kaczyńskiemu. Wtedy Lech poda się do dymisji. A wraz z nim oburzona zdradą platformy Syrenka.
- Nie chcielibyśmy Szeryfowi już pisać epitafium, więc wspomnimy tylko, że o ile nikt nie liczył na talenty Kaczyńskiego w zdobywaniu funduszy unijnych, budowie mostów albo czegoś tam (i - okazuje się - słusznie), to liczono, że przynajmniej weźmie się do przekręciarzy. I proszę, już pewnie z pięć lat jak władze Warszawy walczą z nielegalnym klubem Labirynt. Skompromitował się Piskorski, Kozak, a teraz obciachu narobił sobie Kaczyński, bo klub jak działał, tak działa. Może go chronią, bo chadza tam Dorn?
- Puszy się Platforma Obywatelska, bo jej - co prawda - w sondażach nie rośnie, ale za to Samoobrona strasznie spuchła i słabuje. Zdaniem dumnych platformersów, to rezultat ich wojny z Lepperem. Naszym zdaniem, to wynik choroby Leppera, ale może my czegoś nie wiemy. Panie Andrzeju, może panu Tusk czegoś do kawy dosypuje? A Rokita ogonem miesza.
- I teraz pewna siebie platforma chce wydać wojnę goniącej ją LPR. To, jak owa wojna ma wyglądać, jest (oprócz ilorazu inteligencji Rokity) najpilniej strzeżoną tajemnicą PO. Ale, jak się platformersi odgrażają, tym razem to nie będzie taka nawalanka jak z Samoobroną, tylko, za przeproszeniem, "dyskusja merytoryczna". To na dzień dobry będzie trzeba przyznać, że po wejściu do UE jednak podrożało, no nie? Chyba że znowu lokomotywy staniały.
- Na swojej stronie internetowej świeżo upieczony eurodeputowany Ryszard Czarnecki (teraz Samoobrona) publikuje dowcipy o sobie. Fascynujące, że są na świecie ludzie nudniejsi od Marka Pola.
- Ale dowcipy to pikuś, literackim przebojem sezonu stanie się niezawodnie blog, czyli internetowy pamiętnik Czarneckiego. Opisuje w nim co popadnie: strój Matki Boskiej ("w niebieskim płaszczu, pomarańczowym od wewnątrz, i w żółtej sukni. Jak tęcza niemal"), ciuchy własne ("dżinsy beżowe i koszulka z krótkim rękawem - pasiak"), sny, również własne ("Pierwszy miły: widzę tylko chleb z żółtym serem i pomidorem na wierzchu. Drugi to zgroza: jakaś młoda dziewczyna skoczyła z wysokości paru pięter, popełniając samobójstwo. To była brunetka. Czemu nie śnią mi się kobiety w innych, przyjemniejszych sytuacjach"), oraz przepracowanie, własne, a jakże ("pracowity dzionek... Nie zdążyłem dziś zjeść obiadu"). Ech, po prostu "robota szuka Czarneckiego". Tylko rozum go znaleźć nie może.
Więcej możesz przeczytać w 32/2004 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.