Dlaczego ludzie często myjący zęby kilkakrotnie rzadziej chorują na serce
W powtarzanych od dawna zaleceniach: "Myj zęby dla zdrowia i urody", jest więcej sensu, niż sądzili stomatolodzy. Najnowsze badania dowiodły, że bakterie tworzące tzw. płytkę nazębną potrafią uszkadzać tętnice w sercu i mózgu, wywołując zawały i udary. Co prawda, już na początku XX wieku lekarze uznali, że zęby zaatakowane przez bakterie są przyczyną wielu groźnych chorób - zapalenia stawów, wsierdzia, nerek, a nawet wyrostka robaczkowego - ale ta teoria została uznana za błędną. Teraz okazuje się, że osoby cierpiące na pozornie niegroźną paradontozę zapadają na choroby układu krążenia częściej niż nałogowi palacze! W USA ten problem dotyczy 200 mln osób, w Polsce - co najmniej 25 mln.
Szczotkowanie serca
Paradontoza jest chorobą bakteryjną, w której dochodzi do zapalenia dziąseł szybko przenoszącego się na tkanki otaczające ząb (tzw. przyzębie). Powoduje to rozchwianie zębów i ubytki w kościach szczęki. Chorobę wywołują mikroby, które osadzają się na powierzchni zębów i tworzą płytkę nazębną. Choć w jamie ustnej występuje około 600 różnych bakterii, najgroźniejsze dla dziąseł są cztery gatunki - pałeczki Actinobacillus actinomycetemcomitans, Porphyromonas gingivalis, Tannerella forsythia oraz krętek Treponema denticola. Razem stanowią prawie jedną czwartą wszystkich mikrobów znajdujących się w płytce nazębnej.
Im więcej tych bakterii, tym bardziej zaawansowana miażdżyca. Być może to właśnie ona sprzyja rozwinięciu się chorób dziąseł, ale - zdaniem uczonych - to mało prawdopodobne. Osoby dbające o higienę jamy ustnej kilkakrotnie rzadziej chorują na serce. Regularne szczotkowanie zębów kilkakrotnie zmniejsza ryzyko zachorowania na paradontozę. Pomaga też używanie nici dentystycznej, płukanie ust przy użyciu odkażających roztworów i regularne usuwanie kamienia nazębnego. Leczenie paradontozy jest uznawane za najskuteczniejszy sposób zapobiegania przedwczesnym porodom. Udowodniono, że kobiety cierpiące na paradontozę aż sześciokrotnie częściej rodzą wcześniaki o niskiej wadze. Przewlekły stan zapalny w obrębie macicy, wywołany przez bakterie pochodzące z płytki nazębnej, jest odbierany jako sygnał świadczący o dojrzałości płodu, a to wywołuje skurcze porodowe. Prawdopodobnie paradontoza ma też związek z rozwojem cukrzycy typu II.
Nadal nie wiadomo jednak, w jaki sposób mikroby żyjące na zębach potrafią spowodować rozwinięcie się chorób w innych narządach. Mogą się na przykład wraz z wdychanym powietrzem przedostać do płuc i wywołać w nich stan zapalny. Na to narażane są głównie starsze osoby przebywające w domach opieki. Być może - jak przypuszczali twórcy teorii infekcji ogniskowych - przenikają też do krwi i wraz z nią trafiają do serca i mózgu, gdzie uszkadzają ściany naczyń krwionośnych i sprzyjają powstawaniu zakrzepów. Bakterie wywołujące paradontozę znaleziono w płytkach miażdżycowych u wielu pacjentów, którzy zmarli na zawał.
Zatrute tętnice
Niektóre mikroby wytwarzają tzw. toksyny lipopolisacharydowe - substancje prowokujące nasz układ odpornościowy do gwałtownej reakcji. Dochodzi wówczas do ogarniającego cały organizm stanu zapalnego, wywołanego przez rosnący poziom takich substancji, jak cytokiny, białko C-reaktywne (CRP) i lipoproteiny. Badania kliniczne dowiodły, że po wyleczeniu paradontozy znacznie obniża się poziom CRP, który uznaje się za jeden z najważniejszych wskaźników zagrożenia zawałem.
Bakterie z płytki nazębnej nie są jedynymi, które w ten sposób szkodzą sercu. Podobnie jest w wypadku infekcji chlamydiami. Te niewielkie mikroby rozmnażają się tylko wewnątrz zaatakowanych komórek, podobnie jak wirusy, a jednocześnie budową przypominają bakterie. Ludzi najczęściej atakuje Chlamydia pneumoniae, wywołująca zapalenie płuc. U 90 proc. zakażonych infekcja przebiega bezobjawowo, za to może doprowadzić do rozwoju choroby wieńcowej. - Na powierzchni chlamydii znajdują się białka podobne do tych, które wchodzą w skład mięśnia sercowego. Komórki odpornościowe atakują je, ale przy okazji uszkadzają naczynia krwionośne w sercu - tłumaczy prof. Joseph Penninger z Instytutu Onkologii w Ontario. Osoby zakażone chlamydiami częściej niż inni przechodzą zawały, a także cierpią na astmę i chorobę Alzheimera.
Inną bakterią podejrzaną o wywoływanie miażdżycy jest Helicobacter pylori - ta sama, która odpowiada za większość przypadków choroby wrzodowej żołądka. Uczeni ustalili, że niektóre jej odmiany produkują tzw. cytotoksynę A - białko uszkadzające ściany tętnic wieńcowych i mózgowych. To niepokojące, bo aż 70 proc. Polaków jest zakażonych Helicobacter pylori, a kontakt z chlamydiami miał praktycznie każdy dorosły. Na szczęście nie każda infekcja prowadzi do zawału. Choroba wieńcowa to prawdopodobnie kilka różnych schorzeń mających takie same objawy, a wśród ich przyczyn - oprócz zbytniej aktywności układu odpornościowego, palenia papierosów i niezdrowej diety - istotną rolę odgrywają również bakterie.
Kamica bakteryjna
Do rozwoju miażdżycy mogą się przyczynić tzw. nanobakterie - mikroby o średnicy kilkudziesięciu nanometrów, a więc mniejsze od wielu wirusów! - Te organizmy otaczają się wapniową skorupką, która chroni je przed działaniem wysokiej temperatury, kwasów, promieniowania, a także komórek układu odpornościowego i większości antybiotyków - powiedziała w rozmowie z "Wprost" dr Neva Ciftcioglu, która siedem lat temu odkryła nanobakterie. Mikroby potrafią uszkadzać komórki i tworzyć złogi wapnia w różnych narządach. Uczeni wykryli je m.in. w ogniskach miażdżycy, uszkodzonych zastawkach serca, a także w nowotworach prostaty, tarczycy i piersi.
Obecność nanobakterii nie świadczy jeszcze o schorzeniu. Wiadomo jednak, że nieprzypadkowo występują one w kamieniach nerkowych i żółciowych. - Nanobakterie wchłaniają wapń i wbudowują go w swoje skorupki. W ten sposób stają się zaczątkiem kamieni u osób, które mają genetyczną predyspozycję do choroby - mówi dr Ciftcioglu. Jej badania, prowadzone na zlecenie NASA, wyjaśniły, dlaczego astronauci częściej niż inni cierpią na kamicę. Okazało się, że w stanie nieważkości nanobakterie mnożą się pięciokrotnie szybciej niż przy normalnej ziemskiej grawitacji. Niestety, nadal nie wiadomo, w jaki sposób przenoszą się wśród ludzi. Uczeni nie znają ich sekwencji DNA ani metabolizmu.
Antybiotyki na miażdżycę?
Lekarze, nie czekając na wyniki badań, próbują leczyć pacjentów chorych na serce za pomocą antybiotyków zabijających nanobakterie. Okazało się, że są one wrażliwe na powszechnie stosowane tetracykliny. Aby rozbić ich ochronne pancerzyki, uczeni podawali pacjentom kwas etylenodiaminotetraoctowy, zwany EDTA lub TAED (dodawany m.in. do proszków do prania jako środek "zmiękczający" wodę). Poprawę zauważono u 84 proc. chorych. Zachęcające rezultaty dały też próby zastosowania antybiotyków makrolidowych zwalczających chlamydie - klarytromycyny, azytromycyny i roksytromycyny. Po kilkumiesięcznym leczeniu u większości pacjentów poprawił się przepływ krwi przez tętnice, procesy miażdżycowe zostały zahamowane, a ryzyko wystąpienia zawału spadło o ponad 40 proc.
Niektórzy kardiolodzy zalecają profilaktyczne zażywanie antybiotyków, podobnie jak od wielu lat polecają przyjmowanie aspiryny. Specjaliści ostrzegają jednak przed zbyt pochopnym stosowaniem tych leków przez chorych na serce - obawiają się, że z tego powodu szybko doczekamy się szczepów bakterii opornych na większość dostępnych leków. Wciąż nie ma pewności, czy stan zdrowia pacjentów poprawił się wskutek zniszczenia chlamydii. Antybiotyki makrolidowe, podobnie jak aspiryna, mają właściwości przeciwzapalne i dzięki temu mogły doprowadzić do zahamowania miażdżycy. Być może dopiero szczepionki przeciw chlamydiom i bakteriom powodującym paradontozę, nad którymi pracuje kilka firm farmaceutycznych, położą kres epidemii zawałów serca.
BAKTERIE ATAKUJĄ |
---|
Coraz częściej okazuje się, że przewlekłe infekcje pozornie mało szkodliwymi bakteriami mogą powodować poważne choroby w różnych narządach 1. Nanobakterie słabo poznane mikroby, pasożytujące w różnych narządach i wytwarzające ogniskowe zwapnienia są przyczyną powstawania kamieni nerkowych, zwłaszcza u astronautów przebywających w stanie nieważkości mogą mieć też związek z innymi schorzeniami, m.in. miażdżycą i chorobą Alzheimera 2. Actinobacillus actinomycetemcomitans, Porphyromonas gingivalis, Tannerella forsythia, Treponema denticola tworzą płytkę nazębną i prowadzą do powstania paradontozy, czyli uszkodzenia dziąseł wpływają na powstawanie zmian miażdżycowych w tętnicach - bezpośrednio albo wytwarzając toksyny, które wywołują stan zapalny w całym organizmie mogą się też przedostać do układu oddechowego i wywołać zapalenie płuc, zwłaszcza u starszych osób 3. Chlamydia pneumoniae atakuje układ oddechowy, wywołuje zapalenie płuc, ale wiele infekcji przebiega bezobjawowo nieprawidłowa reakcja układu odpornościowego próbującego usunąć chlamydie prowadzi do uszkodzenia naczyń krwionośnych, przede wszystkim w sercu przewlekła infekcja może też doprowadzić do rozwoju astmy oskrzelowej 4. Helicobacter pylori pasożytuje na błonie śluzowej żołądka, u części osób wywołuje zapalenie żołądka i chorobę wrzodową szczepy wytwarzające tzw. cytotoksynę A mogą uszkadzać tętnice m.in. w sercu i mózgu |
Więcej możesz przeczytać w 14/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.