Picie soków grozi otyłością i zawałem serca! W latach 70. dla pokoleń wychowanych na kompotach picie "zdrowych" soków, poza modą na coca-colę, było namiastką dobrobytu. - Soki symbolizowały wolność i styl życia, którego zazdrościliśmy ludziom z Zachodu - mówi prof. Jacek Leoński, socjolog z Uniwersytetu Szczecińskiego.
W latach 90. soki stały się ważnym punktem w jadłospisie Polaków. Reklamy utwierdzały nas w przekonaniu, że kto pije soki, dba o zdrowie, ma przyjaciół i dobrą pracę. Aby być dobrą matką, trzeba dziecku kupować soki, bo dzięki temu będzie miało lepsze stopnie w szkole, a w przyszłości lepsze życie!
Trudno o coś bardziej bałamutnego. Dla zdrowia lepsza od soków jest czysta woda! - Zawsze zalecam 8-10 szklanek wody dziennie. Można ją pić na przykład z sokiem z cytryny. Ten napój jest najbezpieczniejszy - mówi dr Lucyna Ostrowska z Podlaskiego Ośrodka Leczenia Otyłości w Białymstoku.
Dotychczas wydawało się, że niekorzystne dla zdrowia jest wypijanie zbyt dużych ilości napojów gazowanych. Teraz się okazuje, że nadmierne spożywanie soków może być równie szkodliwe jak objadanie się hamburgerami i frytkami. - Fast foodem jest wszystko, co ma dużo kalorii, a za mało składników odżywczych, a tak jest w wypadku spożywanych w nadmiarze soków słodzonych cukrem - mówi dr Lucyna Ostrowska. Wypijanie zbyt dużej ilości soków sprawia, że tyją nawet osoby przestrzegające diety niskokalorycznej!
Amerykańska Akademia Pediatrii wydała oświadczenie, że dzieciom poniżej pierwszego roku życia w ogóle nie należy podawać soków owocowych. Już wtedy w maluchach wyrabia się fatalny nawyk bezkarnego popijania między posiłkami kalorycznych soków. - Porcja soku jest wysokokalorycznym posiłkiem, składa się z samych pustych, tylko tuczących kalorii - mówi dr Maria Sielicka-Gracka, endokrynolog, specjalistka w dziedzinie leczenia otyłości dzieci. Z badań naukowców z Uniwersytetu Harvarda wynika, że wypijana codziennie szklanka napoju słodzonego cukrem o 160 proc. zwiększa ryzyko powstania nadwagi.
Zawał na śniadanie
Picie nadmiernej ilości soków może być jednym z powodów plagi otyłości wśród młodzieży (w USA w ostatnich piętnastu latach liczba otyłych dzieci się podwoiła). Pod tym względem sok nie różni się od batoników i czekolad. Żeby schudnąć, trzeba zrezygnować z traktowania go jako napoju gaszącego pragnienie i nie tuczącego. - To niebezpieczny mit - mówi dr Dariusz Włodarek z Katedry Dietetyki i Żywności Funkcjonalnej SGGW. - Odchudzającym się zawsze radzę, by raczej zjedli jabłko, niż wypili szklankę soku. Świeże owoce i warzywa częściowo zaspokajają dzienne zapotrzebowanie na płyny (większość owoców, na przykład winogrona, brzoskwinie, agrest, zawierają prawie 90 proc. wody).
Soki, zamiast zapewniać lepsze zdrowie, mogą podnosić poziom złego cholesterolu i zwiększać ryzyko rozwinięcia się chorób serca! Nie ma nic gorszego niż zaczynanie dnia od szklanki soku owocowego, na przykład pomarańczowego. Soki owocowe (podobnie jak słodzone napoje) gwałtownie podnoszą poziom cukru we krwi, szczególnie gdy są dosładzane. Osoby, które nie mogą zrezygnować z tego nawyku, powinny sok rozcieńczać wodą lub wybrać napój o smaku cytrynowym - bez dodatku cukru. Amerykańskie Towarzystwo Diabetologiczne zaleca picie soków wyłącznie chorym na cukrzycę, by w niektórych sytuacjach zapobiegać zbyt niskiemu poziomowi cukru, nie zaś jako dodatek do posiłku. Ale i wtedy należy je pić w ograniczonych ilościach.
Wodnisty napój z konserwantami
Polacy co roku wydają na soki 2,5 mld zł. Polski rynek soków jest wart 900 mln euro. Wydatki na ich reklamę są porównywalne z wydatkami w branży piwnej - w trzecim kwartale 2004 r. wyniosły 145 mln zł. Producenci przekonują, że sok lub napój owocowy to niezbędne źródło witamin. - Jeśli jednak odżywiamy się prawidłowo, nie ma powodu, by wypijać codziennie kilka szklanek soku, tak jak nie ma potrzeby zażywania tabletek, by uzupełnić niedobór witamin - tłumaczy prof. Stanisław Kafel z Instytutu Żywności i Żywienia. Tym bardziej, że zamiast soku często można kupić jedynie wodnisty napój z konserwantami i cukrem.
- Nie można go nawet nazwać sokiem - dodaje prof. Kafel.
Z przeprowadzonej w ubiegłym roku kontroli PIH wynika m.in., że naturalne soki są rozcieńczane wodą, o czym nie ma informacji na etykiecie, a sok winogronowo-jabłkowy nie zawiera winogron. Podobnie było z sokiem "marchew-jabłko-poziomka". Ten ostatni owoc wystąpił tylko w postaci aromatu. Na niektórych opakowaniach ukrywano napis "napój", by konsument sądził, że kupuje sok. - Produkcja tego rodzaju fałszywek stanowi około 20 proc. rynku, czyli około 180 mln euro - mówi dr Aleksander Jakubowski z Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego. W lipcu ubiegłego roku weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia, określające, zgodnie z unijną dyrektywą, co jest sokiem, a co nektarem lub napojem. Sok powstaje wtedy, gdy wyciśniemy go z owocu. Nie może być rozcieńczany ani słodzony.
Mało wartościowe są również reklamowane ostatnio jako samo zdrowie tzw. soki jednodniowe. Są to soki nie pasteryzowane, wyciskane z owoców i warzyw. - Pominięcie gotowania podczas ich produkcji pozwala na zachowanie naturalnych wartości odżywczych. Pojawia się jednak duże ryzyko zanieczyszczenia soku drobnoustrojami chorobotwórczymi - mówi Małgorzata Stodolak z Oddziału Higieny Żywności Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Dla drobnoustrojów najkorzystniejsza jest temperatura 15-40oC, są jednak bakterie wywołujące groźną chorobę listeriozę, które wolą niższą temperaturę (chłodzenie tych soków nic zatem nie daje).
Groźne w nadmiarze są sztuczne barwniki dodawane do soków i napojów oraz zastępujący cukier aspartam. Kombinacja kwasów i cukrów wyjątkowo źle wpływa na zęby i sprzyja próchnicy. Z kolei zastępowanie mleka sokiem może doprowadzić do osteoporozy. Sok z czerwonych winogron o 67 proc. zmniejsza wchłanianie żelaza, co może prowadzić do anemii. Kobiety w ciąży i dzieci mogą go pić jedynie w umiarkowanych ilościach. Dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywności i Żywienia ostrzega, że soku ze sztucznym środkiem słodzącym nie wolno dodawać do alkoholu, ponieważ takimi drinkami można uszkodzić wątrobę.
- Główną wadą soków jest to, że nie ma w nich cennego błonnika. Jeżeli nie chcemy z nich zrezygnować, niech to będą soki wyciśnięte ze świeżych owoców - mówi prof. Wiktor Szostak z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. - Pięć szklanek nawet najlepszego soku nigdy nie zastąpi niezbędnych pięciu porcji warzyw i owoców dziennie, chroniących przed chorobami - mówi dr Lucyna Ostrowska. Dwa grejpfruty dziennie chronią palacza przed utratą witaminy C. Śliwki obniżają poziom złego cholesterolu we krwi (LDL). Duża zawartość boru w winogronach pozwala utrzymać kobietom w okresie przekwitania odpowiedni poziom estrogenów. Z kolei pektyna z jabłek obniża poziom cholesterolu. Takie działanie tych składników odżywczych zawsze jest o wiele skuteczniejsze w owocu niż w soku.
Trudno o coś bardziej bałamutnego. Dla zdrowia lepsza od soków jest czysta woda! - Zawsze zalecam 8-10 szklanek wody dziennie. Można ją pić na przykład z sokiem z cytryny. Ten napój jest najbezpieczniejszy - mówi dr Lucyna Ostrowska z Podlaskiego Ośrodka Leczenia Otyłości w Białymstoku.
Dotychczas wydawało się, że niekorzystne dla zdrowia jest wypijanie zbyt dużych ilości napojów gazowanych. Teraz się okazuje, że nadmierne spożywanie soków może być równie szkodliwe jak objadanie się hamburgerami i frytkami. - Fast foodem jest wszystko, co ma dużo kalorii, a za mało składników odżywczych, a tak jest w wypadku spożywanych w nadmiarze soków słodzonych cukrem - mówi dr Lucyna Ostrowska. Wypijanie zbyt dużej ilości soków sprawia, że tyją nawet osoby przestrzegające diety niskokalorycznej!
Amerykańska Akademia Pediatrii wydała oświadczenie, że dzieciom poniżej pierwszego roku życia w ogóle nie należy podawać soków owocowych. Już wtedy w maluchach wyrabia się fatalny nawyk bezkarnego popijania między posiłkami kalorycznych soków. - Porcja soku jest wysokokalorycznym posiłkiem, składa się z samych pustych, tylko tuczących kalorii - mówi dr Maria Sielicka-Gracka, endokrynolog, specjalistka w dziedzinie leczenia otyłości dzieci. Z badań naukowców z Uniwersytetu Harvarda wynika, że wypijana codziennie szklanka napoju słodzonego cukrem o 160 proc. zwiększa ryzyko powstania nadwagi.
Zawał na śniadanie
Picie nadmiernej ilości soków może być jednym z powodów plagi otyłości wśród młodzieży (w USA w ostatnich piętnastu latach liczba otyłych dzieci się podwoiła). Pod tym względem sok nie różni się od batoników i czekolad. Żeby schudnąć, trzeba zrezygnować z traktowania go jako napoju gaszącego pragnienie i nie tuczącego. - To niebezpieczny mit - mówi dr Dariusz Włodarek z Katedry Dietetyki i Żywności Funkcjonalnej SGGW. - Odchudzającym się zawsze radzę, by raczej zjedli jabłko, niż wypili szklankę soku. Świeże owoce i warzywa częściowo zaspokajają dzienne zapotrzebowanie na płyny (większość owoców, na przykład winogrona, brzoskwinie, agrest, zawierają prawie 90 proc. wody).
Soki, zamiast zapewniać lepsze zdrowie, mogą podnosić poziom złego cholesterolu i zwiększać ryzyko rozwinięcia się chorób serca! Nie ma nic gorszego niż zaczynanie dnia od szklanki soku owocowego, na przykład pomarańczowego. Soki owocowe (podobnie jak słodzone napoje) gwałtownie podnoszą poziom cukru we krwi, szczególnie gdy są dosładzane. Osoby, które nie mogą zrezygnować z tego nawyku, powinny sok rozcieńczać wodą lub wybrać napój o smaku cytrynowym - bez dodatku cukru. Amerykańskie Towarzystwo Diabetologiczne zaleca picie soków wyłącznie chorym na cukrzycę, by w niektórych sytuacjach zapobiegać zbyt niskiemu poziomowi cukru, nie zaś jako dodatek do posiłku. Ale i wtedy należy je pić w ograniczonych ilościach.
Wodnisty napój z konserwantami
Polacy co roku wydają na soki 2,5 mld zł. Polski rynek soków jest wart 900 mln euro. Wydatki na ich reklamę są porównywalne z wydatkami w branży piwnej - w trzecim kwartale 2004 r. wyniosły 145 mln zł. Producenci przekonują, że sok lub napój owocowy to niezbędne źródło witamin. - Jeśli jednak odżywiamy się prawidłowo, nie ma powodu, by wypijać codziennie kilka szklanek soku, tak jak nie ma potrzeby zażywania tabletek, by uzupełnić niedobór witamin - tłumaczy prof. Stanisław Kafel z Instytutu Żywności i Żywienia. Tym bardziej, że zamiast soku często można kupić jedynie wodnisty napój z konserwantami i cukrem.
- Nie można go nawet nazwać sokiem - dodaje prof. Kafel.
Z przeprowadzonej w ubiegłym roku kontroli PIH wynika m.in., że naturalne soki są rozcieńczane wodą, o czym nie ma informacji na etykiecie, a sok winogronowo-jabłkowy nie zawiera winogron. Podobnie było z sokiem "marchew-jabłko-poziomka". Ten ostatni owoc wystąpił tylko w postaci aromatu. Na niektórych opakowaniach ukrywano napis "napój", by konsument sądził, że kupuje sok. - Produkcja tego rodzaju fałszywek stanowi około 20 proc. rynku, czyli około 180 mln euro - mówi dr Aleksander Jakubowski z Instytutu Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego. W lipcu ubiegłego roku weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia, określające, zgodnie z unijną dyrektywą, co jest sokiem, a co nektarem lub napojem. Sok powstaje wtedy, gdy wyciśniemy go z owocu. Nie może być rozcieńczany ani słodzony.
Mało wartościowe są również reklamowane ostatnio jako samo zdrowie tzw. soki jednodniowe. Są to soki nie pasteryzowane, wyciskane z owoców i warzyw. - Pominięcie gotowania podczas ich produkcji pozwala na zachowanie naturalnych wartości odżywczych. Pojawia się jednak duże ryzyko zanieczyszczenia soku drobnoustrojami chorobotwórczymi - mówi Małgorzata Stodolak z Oddziału Higieny Żywności Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Dla drobnoustrojów najkorzystniejsza jest temperatura 15-40oC, są jednak bakterie wywołujące groźną chorobę listeriozę, które wolą niższą temperaturę (chłodzenie tych soków nic zatem nie daje).
Groźne w nadmiarze są sztuczne barwniki dodawane do soków i napojów oraz zastępujący cukier aspartam. Kombinacja kwasów i cukrów wyjątkowo źle wpływa na zęby i sprzyja próchnicy. Z kolei zastępowanie mleka sokiem może doprowadzić do osteoporozy. Sok z czerwonych winogron o 67 proc. zmniejsza wchłanianie żelaza, co może prowadzić do anemii. Kobiety w ciąży i dzieci mogą go pić jedynie w umiarkowanych ilościach. Dr Agnieszka Jarosz z Instytutu Żywności i Żywienia ostrzega, że soku ze sztucznym środkiem słodzącym nie wolno dodawać do alkoholu, ponieważ takimi drinkami można uszkodzić wątrobę.
- Główną wadą soków jest to, że nie ma w nich cennego błonnika. Jeżeli nie chcemy z nich zrezygnować, niech to będą soki wyciśnięte ze świeżych owoców - mówi prof. Wiktor Szostak z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. - Pięć szklanek nawet najlepszego soku nigdy nie zastąpi niezbędnych pięciu porcji warzyw i owoców dziennie, chroniących przed chorobami - mówi dr Lucyna Ostrowska. Dwa grejpfruty dziennie chronią palacza przed utratą witaminy C. Śliwki obniżają poziom złego cholesterolu we krwi (LDL). Duża zawartość boru w winogronach pozwala utrzymać kobietom w okresie przekwitania odpowiedni poziom estrogenów. Z kolei pektyna z jabłek obniża poziom cholesterolu. Takie działanie tych składników odżywczych zawsze jest o wiele skuteczniejsze w owocu niż w soku.
Mętny nektar |
---|
Do soków nie wolno dodawać konserwantów - jedynie substancje słodzące, witaminy i kwas cytrynowy (długie terminy ważności zawdzięczają pasteryzacji). Najmniej wartościowe są soki klarowane, bo tracą aromat, błonnik i witaminy. Lepsze są naturalnie mętne lub z cząstkami owoców. Nektary owocowe powstają, gdy doda się wody oraz cukrów do soku owocowego. Nektar z czerwonej porzeczki - według przepisów - musi zawierać co najmniej 25 proc. soku lub przecieru, a nektar z brzoskwiń - 50 proc. Lepiej kupować soki przechowywane w szklanych opakowaniach (można je przechowywać do czterech, pięciu miesięcy), a nie w kartonowych (o trwałości co najmniej 12 miesięcy), które opanowały rynek. |
Leki z wodą |
---|
Sok grejpfrutowy i pomarańczowy nie nadają się do popijania leków, gdyż zmieniają ich wchłanianie. Szczególnie niebezpieczne jest łączenie tych soków ze środkami na nadciśnienie, antybiotykami, statynami obniżającymi poziom cholesterolu i cyklosporyną, stosowaną u chorych poddanych przeszczepom. Sok grejpfrutowy podwyższa poziom niektórych preparatów stosowanych przy nadciśnieniu (ich poziom we krwi będzie wtedy trzy razy wyższy, niż gdyby leki zostały popite wodą). Nie wolno także łączyć z nim preparatów przeciwuczuleniowych. W USA zanotowano zgony spowodowane takim połączeniem. - Bezwzględny zakaz popijania sokami grejpfrutowym i pomarańczowym dotyczy leków na osteoporozę, które w takim zestawieniu przestają działać - mówi dr Paweł Górnaś, specjalista chorób wewnętrznych. - Dużo bezpieczniejsze jest popijanie farmaceutyków niegazowaną wodą. |
Rak z oranżady |
---|
Najgorszym sposobem zaspokojenia pragnienia są kolorowe, gazowane napoje. - Zawierają dużo cukru i sztucznych barwników, bo sporządza się je na zaprawach syntetycznych. Nie mają nic odżywczego - mówi dr Dariusz Włodarek z SGGW. - Takie napoje są niewskazane przy nadkwasocie. Szczególnie groźna jest cola, która zawiera kwas fosforowy. Wiąże on wapń z organizmu, jest więc niebezpieczny dla kobiet z osteoporozą. Prof. Grace Wyshak z Uniwersytetu Harvarda wykazała, że u dziewcząt uprawiających sport i pijących napoje gazowane ryzyko złamań kości jest pięciokrotnie wyższe niż u ich rówieśniczek. - Te młode osoby - tłumaczy prof. Wyshak - ograniczają też spożycie mleka, a to zemści się w okresie przekwitania. Będą bardziej narażone na osteoporozę. Inne amerykańskie badania wykazują, że młodzi ludzie, którzy piją dużo napojów gazowanych, mogą cierpieć na niedobór witamin i minerałów, zmniejsza się u nich m.in. poziom witaminy A (co może prowadzić do osłabienia wzroku i obniżenia odporności) i magnezu. Raport opublikowany w "British Dental Journal" przekonuje, że częste picie napojów gazowanych jest główną przyczyną próchnicy u nastolatków, bo substancje kwasowe niszczą strukturę zęba. Naukowcy z brytyjskiego uniwersytetu w Southampton mówią o "syndromie oranżady". Dzieci wypijające dużo napojów gazowanych tracą apetyt - szklanka takiego napoju zawiera energetyczny odpowiednik sześciu do ośmiu łyżeczek cukru! Jeszcze bardziej niepokoją podejrzenia, że spożywanie dużych ilości napojów gazowanych zwiększa ryzyko raka przełyku. Naukowcy wyjaśniają, że wypicie gazowanego napoju powoduje silne zakwaszenie nabłonka przełyku, jego uszkodzenie, a w rezultacie zmiany nowotworowe. |
Więcej możesz przeczytać w 14/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.