Dziesięć lat temu na komisariacie policji w Warszawie zostaje pobity i poparzony paralizatorem mężczyzna. Jest pod wpływem narkotyków, więc funkcjonariusze czują, że nie muszą uważać. Kiedy widzą, że przesadzili, postanawiają upozorować samobójstwo przez powieszenie. – Zrobili to dość prymitywnie – mówi prof. Andrzej Rzepliński, wówczas działacz Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Umierająca ofiara zostaje podrzucona przez policjantów jako N.N. do jednego z osiedlowych szpitali. Jedenastogodzinna reanimacja nie przynosi skutków, lekarze stwierdzają zgon. – W tej sprawie nigdy nikt nie wszczął żadnego postępowania, a ja wkrótce zostałem sędzią Trybunału Konstytucyjnego i nie mogłem się zajmować sprawą.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.