Kilkadziesiąt lat temu po tych schodach wchodził Wajda, kilkanaście lat temu Polanski” – szukał w głowie nazwisk polskich reżyserów komentator, gdy na czerwonym dywanie stanęła ekipa „Zimnej wojny”. Paweł Pawlikowski przebił canneński mur. W sali Grand Theatre Lumiere, na konkursowej projekcji, język polski zabrzmiał na ekranie po raz pierwszy od 28 lat, gdy w 1990 r. o Złotą Palmę walczyło „Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego. Pośród festiwalowego zgiełku, rwetesu marketu i karnawału projektantów sukni, czarno-biały film o nieśpiesznym, hipnotyzującym tempie zrobił olbrzymie wrażenie. „To czysta, nieskażona sztuka” – powtarzali zagraniczni krytycy.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.