Trybunał Konstytucyjny orzekł, że prezydent na każdym etapie postępowania może sięgnąć po prawo łaski i przerwać postępowanie przed sądem. Opozycja zakrzyknęła, że to skandal i wyrok na zamówienie PiS, ale orzeczenie jest orzeczeniem. Historia skazania Mariusza Kamińskiego po części tłumaczy wojnę, jaką PiS wszczął przeciwko sędziom. Kamiński za przekroczenie uprawnień przy aferze gruntowej został skazany na 3 lata bezwzględnego więzienia i 10 lat zakazu zajmowania stanowisk publicznych. To wyjątkowo surowa kara. Jednym z sędziów, który go skazał, był Wojciech Łączewski, który miesiąc później otrzymał z rąk Małgorzaty Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego, nagrodę za bezkompromisowość, odwagę i brak koniunkturalizmu. W PiS panuje przekonanie, że był to wyrok na zamówienie polityczne i nagroda miała taki sam charakter. Dlatego, gdy prezydent Andrzej Duda ułaskawił Kamińskiego, partia stanęła za nim murem, mimo oskarżenia o łamanie konstytucji i groźby postawienia decydentów przed Trybunałem Stanu. Dlaczego akurat koordynator służb specjalnych zasłużył na takie specjalne traktowanie? – Bo jest człowiekiem uczciwym i ideowym – mówi Elżbieta Jakubiak, była posłanka PiS, dziś poza partią. – Mogę powiedzieć, że z Mariuszem Kamińskim się przyjaźnimy. Mamy wspólnych znajomych. Ale jestem pewna, że gdybym coś miała na sumieniu, to Mariusz by mnie wsadził. Być może upiłby się z rozpaczy, że musi to zrobić, ale by się nie zawahał. I to nie są gołosłowne deklaracje. Pod koniec ubiegłego tygodnia CBA zatrzymało pod zarzutem wyłudzenia VAT byłego wiceprezesa Lotosu, Przemysława M. Był działaczem PiS błyskawicznie usuniętym z partii zaraz po zatrzymaniu.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.