Pasażerowie odlatujący na wakacje z warszawskiego Lotniska Chopina, którzy zwykle chętnie robią zakupy, w tym roku zostali zaskoczeni zamknięciem niektórych sklepów w strefie wolnocłowej. Powodem było wygaśnięcie umów najmu dla 15 z 35 lokali wynajmowanych przez Lagardere Travel Retail. LTR to prawdziwy potentat, do wakacji kontrolował szacunkowo blisko 70 proc. powierzchni usługowej w polskich portach lotniczych. Niedawno przejął operatora gastronomii w Modlinie, Inflight Service Poland, a do 2028 r. będzie operatorem powierzchni handlowej na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. W Warszawie sytuacja się właśnie zmieniła: zamiast ponad 90 proc., LTR będzie kontrolował ok. 49 proc. powierzchni usługowo-handlowej. Nowemu najemcy, Baltonie, przypadnie ok. 46 proc. Pozostali: Keraniss i Kruk mają odpowiednio po 3 i 2 proc.
Wielki powrót
W najbliższych tygodniach lokale zwalniane przez LTR w Warszawie zwracane będą właścicielowi lotniska – Przedsiębiorstwu Państwowe „Porty Lotnicze”, a następnie przekazane Baltonie, która powraca po wieloletnim sporze, rozpoczętym jeszcze za czasów poprzedniej ekipy zarządzającej lotniskiem. – Z biznesowego punktu widzenia mamy tu sytuację „win-win” i wygranych po każdej stronie. Wprowadzenie konkurencji ukróci monopol i z pewnością może przełożyć się na ceny oraz zróżnicowanie oferty, co będzie korzystne dla naszych pasażerów. Z drugiej strony, przed podpisaniem umowy na wynajem powierzchni handlowych Baltona musiała zakończyć wieloletni spór z PPL, opiewający na dziesiątki milionów złotych. Tę sytuację zaś wykorzystał Skarb Państwa, proponując właścicielowi Baltony, czyli Grupie Flemingo, zakończenie arbitrażu międzynarodowego – tłumaczy kulisy zmian Mariusz Szpikowski, prezes PPL. Baltona to firma, której nie trzeba przedstawiać pamiętającym czasy PRL. Kojarzona z brodatym marynarzem z fajką, znana była ze sprzedaży „zamorskich” frykasów za dewizy i bony. Firma powstała po wojnie i trudniła się zaopatrywaniem statków w towary, głównie żywnościowe. Potem zaczęła sprzedaż w sklepach i na przejściach granicznych, weszła na pokłady samolotów PLL LOT.
W złotym okresie firmy, czyli w latach 70. i 80., jako spółka akcyjna posiadała sieć około 250 sklepów. Kryzys przyszedł w latach 90., wraz z transformacją i konkurencją. Baltonie udało się go jednak przezwyciężyć, rozwijając sieć sklepów wolnocłowych, m.in. od 1993 r. na warszawskim Okęciu. Potem były Gdańsk, Katowice, Kraków, Poznań, Rzeszów, Bydgoszcz, a następnie zagraniczne lotniska. W 2010 r. firmie udało się pozyskać głównego inwestora – indyjski koncern Flemingo International. W logo firmy pojawiły się lecące flamingi. Problemy zaczęły się w 2012 r., gdy PPL ze skutkiem natychmiastowym wypowiedział Baltonie umowy najmu na wszystkie lokale na Lotnisku Chopina. Powód: modernizacja terminala. Długoterminowa umowa nie przewidywała jednak zerwania kontraktu w takim trybie, dlatego w 2014 r. Grupa Flemingo pozwała Polskę przed Trybunałem Arbitrażowym w Hadze. Jej przedstawiciele argumentowali to naruszeniem umowy o wzajemnej ochronie inwestycji między Polską a Indiami, a samo zerwanie kontraktu uznali za wywłaszczenie. W efekcie w 2016 r. arbitrzy w Hadze zobowiązali Skarb Państwa do zapłaty właścicielowi Baltony prawie 100 mln zł odszkodowania.
Złożone negocjacje
Lotnisko Chopina w Warszawie to największy port lotniczy w Polsce. W 2017 r. odprawiło 15,8 mln pasażerów – o 23 proc. więcej niż rok wcześniej, a w pierwszych sześciu miesiącach 2018 r. już 8 mln, co zapowiada kolejny rekord. Pozalotnicze zyski przynoszą PPL spore wpływy. Jak podaje przedsiębiorstwo, za pięć pierwszych miesięcy tego roku było to prawie 34 proc. przychodu. Jednocześnie, jak obliczył PPL, mimo coraz większego ruchu przychody z najmu lokali LTR urosły od stycznia do maja tylko o niespełna 0,4 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku. Dla porównania, wzrost przychodów od firmy Keraniss w tym okresie wyniósł 7 proc. (obok czynszu PPL otrzymuje też procent od obrotu). LTR chciał kontynuować współpracę i przesłał PPL umowy z symbolicznie podniesionym czynszem. Szefowie państwowego przedsiębiorstwa postanowili jednak przeprowadzić konkurs na najem z udziałem większej liczby firm, zapraszając m.in. światowego gracza Dufry.
Baltona, z powodu trwającego sporu, nie była brana pod uwagę. Jednak okazało się, że podmioty nieobecne w Polsce nie złożyły ofert. Na placu boju pozostał LTR. PPL unieważniło postępowanie. Jednocześnie szefowie przedsiębiorstwa, przy wsparciu Ministerstwa Infrastruktury i Prokuratorii Generalnej, zaczęli zabiegać o zgodę Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów na prowadzenie negocjacji z Baltoną pod warunkiem zakończenia sporu i wycofania roszczeń, o ile oferta Baltony okazałaby się najlepsza pod względem stawek najmu. PPL zgodę dostał, rozpoczął więc negocjacje z Baltoną i LTR, a całe postępowanie tarczą antykorupcyjną objęło CBA. – Realna konkurencja przełożyła się na korzyści. Wzrost oferowanego czynszu gwarantowanego przekroczył 100 mln zł. Ponieważ ostatecznie to oferta Baltony okazała się korzystniejsza dla PPL pod względem finansowym, została wybrana – tłumaczy Mariusz Szpikowski. Ze wsparciem Prokuratorii Generalnej RP opracowano umowy i dokumenty, które następnie trafiły do akceptacji Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. Ostatecznie została podpisana umowa najmu z Baltoną dla 14 lokali o łącznej powierzchni około 2,8 tys. mkw. na dziewięć lat, warta ponad 700 mln zł. Jednocześnie zabezpieczono się przed powtórką sytuacji z 2012 r., określając wzajemne prawa i obowiązki na wypadek, gdyby doszło do przebudowy budynku Terminala 2, istotnej dla działania sklepów.
Znowu do sądu
LTR nie jest zachwycone stratą tak dużej powierzchni handlowej i cały proces widzi inaczej. – Prezes PPL rozpoczął pozorne postępowanie, w którym zaprosił LTR do złożenia oferty na najem powierzchni 14 lokali handlowych. W trakcie poinformował, że konkurentem jest Baltona – opowiada Andrzej Kacperski, prezes polskiego oddziału LTR. I dodaje, że z końcem lutego LTR złożyło ofertę, ostatecznie odrzuconą.– Z opinii biegłej rewident wynika, że biorąc pod uwagę warunki finansowe, na jakich zostały zawarte umowy najmu z Baltoną, oferta LTR była o co najmniej 18 mln zł lepsza niż Baltony, bo rezygnowaliśmy z czynszu adaptacyjnego. Ponadto, przy uwzględnieniu rabatu czynszowego udzielonego przez PPL Baltonie w ciągu trzech lat trwania umów najmu, oferta LTR była o co najmniej 83 mln lepsza niż oferta Baltony – wylicza Kacperski. Dlatego pozew przeciwko PPL i Baltonie trafił już do sądu. Prezes Szpikowski nie obawia się jednak powtórki z historii. Zarząd lotniska jest pewien swoich racji oraz argumentów i ze spokojem podchodzi do sprawy. Wygraną mają zapewnić korzyści, jakie odniosły PPL oraz państwo polskie dzięki zakończeniu sporu z Baltoną. g
© Wszelkie prawa zastrzeżone
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.