Pani mąż nie żyje już od kilku lat, ale zgromadzone przez niego dokumenty ciągle wywołują zamieszanie. Ostatnio dziennikarze „Rzeczpospolitej” odnaleźli zaskakującą część archiwum Kiszczaka w amerykańskim Hoover Institution Library & Archives w Stanford. Wie pani, jak te dokumenty się tam znalazły?
Już po wizycie IPN w moim domu przyszedł do mnie młody chłopak. Powiedział, że studiuje filologię hebrajską w Poznaniu, że jest wielkim wielbicielem mojego męża, że chciałby porozmawiać. Został kilka dni, nocował w pokoju na dole. Powiedział, że bada życie i działalność mojego męża, chce zrobić badania. Pożyczył nawet mundur, rzekomo do jakiejś prezentacji. Później się dowiedziałam, że sprzedał go na jakiejś aukcji za 2,5 tys. zł! W dodatku twierdził, że sprzedaje to w moim imieniu…
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.