Pana koledzy twierdzili, że nie będzie pan po raz czwarty kandydował do europarlamentu, a okazuje się, że znalazło się dla pana dobre miejsce na liście.
Jak zwykle dostałem trudne zadanie. Najpierw w 2009 r. Jarosław Kaczyński i władze PiS podjęły decyzję, że będę startować jako jedynka w okręgu, w którym partia nigdy wcześniej nie miała mandatu do europarlamentu, czyli w Kujawsko-Pomorskiem. I ja ten mandat zdobyłem. Potem prezes uznał, że mam być liderem listy w Wielkopolsce, gdzie nigdy w eurowyborach kandydat PiS nie wygrał z kandydatami z Platformy. I ja indywidualnie wygrałem. Teraz będę kandydował w Warszawie, gdzie PiS wyraźnie przegrał pięć lat temu. To dla mnie duże wyzwanie, ale dam radę i cała lista da radę, bo mamy bardzo silny zespół.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.