Kilka miesięcy temu padł nowy rekord Polski. 4,72 mln zł zapłacono za pracę „M 39” Wojciecha Fangora. To do tej pory najdrożej sprzedane dzieło sztuki w Polsce. „M 39” to dzieło unikatowe, które autor przygotował specjalnie pod swoją indywidualną wystawę w prestiżowym nowojorskim Guggenheim Museum. Dla polskiego rynku sztuki ubiegły rok był rekordowy. W sumie sprzedano u nas prace wylicytowane za ponad 235 mln zł. – Wynika to z jednej strony z coraz większej świadomości związanej z rynkiem sztuki i jego możliwościami inwestycyjnymi. Z drugiej strony polski rynek sztuki pozostaje cały czas niedoszacowany względem zachodniego, więc istnieje jeszcze spore pole dla jego rozwoju – tłumaczy sukces Juliusz Windorbski, prezes DESA Unicum. W sztukę nie inwestują tylko najbogatsi. Dla światowej gospodarki nadchodzą czasy spowolnienia gospodarczego. Inwestycje na giełdzie robią się bardziej ryzykowne, lokaty nie dają dużych zysków, a zarabianie na wynajmowaniu mieszkania też opłaca się już mniej, bo rynek dostał zadyszki. Polaków coraz bardziej kuszą więc inwestycje alternatywne. Kapitał lokujemy w dziełach sztuki, zabytkowych samochodach, rzadkich trunkach czy luksusowych bibelotach. Wszyscy liczą na to, że za kilka lat pamiątkoweprzedmioty przybiorą na wartości, a wtedy uda się je sprzedać z zyskiem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.