Operacje zaćmy dotyczą setek tysięcy Polaków rocznie. W ramach NFZ przysługują nam najtańsze soczewki. Co zyskujemy, wybierając prywatny ośrodek?
Soczewka wszczepiona do oka zostanie tam do końca życia. A to przecież od niej zależy komfort widzenia i to, czy będziemy musieli po operacji nosić okulary. Dlatego coraz więcej pacjentów decyduje się na soczewki wieloogniskowe, które pozwalają widzieć zarówno z bliska, daleka, jak i do odległości pośrednich. Możemy więc w nich czytać książkę czy korzystać z komputera i prowadzić samochód. Druga grupa soczewek to soczewki toryczne, przeznaczone dla osób cierpiących na astygmatyzm. To wada przedniej części oka – rogówki, która powoduje, że jest ona owalna jak piłka do rugby. Jeśli tego nie skorygujemy podczas operacji zaćmy, pacjent będzie widział nieostro. Soczewki premium, które uwalniają od okularów, są szczególnie ważne dla osób młodych, aktywnych, ale nie tylko. Najstarsi pacjenci, którzy do mnie przychodzą, mają 70 czy 80 lat. Po operacji mówią, że nigdy tak dobrze nie widzieli i że nawet im się nie śniło, że będą mogli zrezygnować z okularów.
To bardzo precyzyjne zabiegi...
Tak, ale nowoczesne technologie stosowane w okulistyce dają nam wprost niebywałe możliwości. Weźmy chociażby stosowane u nas technologie Zepto i Verion. Podczas operacji chirurg, otwierając soczewkę, powinien zrobić w niej pięciomilimetrowe okienko o idealnie równym kształcie. Proszę spróbować zrobić takie okienko w skórce pomidora. Będzie nieregularne, bo ludzka ręka nie jest precyzyjna. Zepto wspiera chirurga i podczas operacji specjalna przyssawka pomaga wykonać idealne okienko. Z kolei Verion jest wsparciem przy zabiegach korygujących astygmatyzm. Kiedy pierwszy raz zastosowałem tę metodę, pomyślałem, że jestem w innej epoce! Pod mikroskopem w polu operacyjnym widzę cyfrowo nałożone znaczniki, które pokazują, jak idealnie wszczepić soczewkę. To tak, jak byśmy nagle przesiedli się z auta do promu kosmicznego.
Wykonujecie obuoczne operacje?
Przy takich operacjach najważniejsza jest sterylność. Jakikolwiek błąd może spowodować zakażenie i komplikacje w obu oczach. My te operacje doprowadziliśmy do perfekcji, stosując specjalne jednorazowe pakiety do operacji każdego oka. Ryzyko powikłań jest znikome, a pacjent nie musi dwa razy przyjeżdżać na zabiegi.
Część pacjentów, którzy mają zaćmę, wcześniej miała laserową korekcję wzroku...
Korekta laserowa zmienia kształt rogówki, co potem zwykle uniemożliwiało precyzyjne dobranie soczewek wieloogniskowych. W naszym szpitalu właśnie pojawia się urządzenie ORA, jedyne takie w tej części Europy. Pozwoli ono matematycznie obliczyć parametry soczewki i w trakcie operacji określić moc, jaka powinna być wszczepiona. To ogromne wyróżnienie dla naszego zespołu, bo warunkiem zakupu ORA jest odpowiedni poziom wiedzy i doświadczenia lekarzy.
A jeśli ktoś nie ma zaćmy, a chce po prostu skorygować wadę wzroku?
Takie operacje są popularne wśród młodszych pacjentów. Jednak prawie każdy pacjent po 40. roku życia, chcący pozbyć się okularów, także do czytania, może być dobrym kandydatem. Korektę możemy zrobić także u pacjentów po operacji zaćmy na NFZ, którzy nie są zadowoleni z jakości widzenia.
ROZMAWIAŁA Katarzyna BiałekArchiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.