Nielegalni
Artyści w przeszłości szukają matrycy do rzeczywistości. Christian Petzold poszedł o krok dalej. Powieść Anny Seghers z 1944 r., „Tranzyt”, zekranizował w scenografii XXI w. Bohaterowie chodzą ulicami współczesnych miast – Paryża i Marsylii, z dźwiękiem syren ambulansów i radiowozów w tle uciekają przed policjantami w bojowych mundurach. I tylko z dialogów dowiadujemy się, że chodzi o Francję okupowaną przez hitlerowców. Mężczyzna chce uciec za granicę. Żeby zdobyć potrzebne dokumenty, podszywa się pod pisarza, który popełnił samobójstwo. Jednak spotkani ludzie staną się dla niego kotwicą, która nie pozwoli mu wyjechać. Na ekranie czuje się literacki charakter materiału. Mimo wszystko film robi wrażenie i brzmi aktualnie. Petzold opowiada o solidarności, zaszczuciu, odarciu z godności. Ale też reakcjach na opresję, która w jednych rodzi bunt, w drugich strach prowadzący do zdrady i kolaboracji. A w jeszcze innych chęć dorobienia się na cudzym nieszczęściu.
„TRANZYT”, reż. Christian Petzold, Aurora Films
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.