Od paru dni usiłuję gwałtem wycisnąć z siebie choć cień żalu po katedrze Notre Dame, szczypię się, aby pobudzić oczy do płaczu, i, kurde, nic. Nie leci! Znowu ja wychodzę na tego niewrażliwego, płaskiego, co to by płakał, gdyby spłonął Louivuitton lub Lafajet. Dlaczego nie potrafię zapłakać po katedrze? Nie wiem, po prostu takie zabytki mnie nie ruszają. Nie chce mi się ich zwiedzać. Przez uprzejmość jeno oglądam je, gdy miejscowi z dumą pokazują. Sam nigdy nie poświęciłem im dwóch minut.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.