Sprawy najmłodszych znalazły się w centrum uwagi. Szerokim echem odbiła się wypowiedź rzecznika praw dziecka, który w rozmowie z Magdaleną Rigamonti w „Dzienniku Gazecie Prawnej” powiedział, że trzeba odróżnić klaps od bicia. Potem rzecznik praw obywatelskich poddał w wątpliwość, czy nie naruszono prawa do obrony i godności podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny.
Spadły na niego za to gromy – niesłusznie. Co prawda, nie zdziwił mnie udział w zatrzymaniu Jakuba A. antyterrorystów, a także szybkie wyprowadzenie go z domu – warto zachować ostrożność. Jednak RPO postawił więcej pytań, m.in. o traktowanie oraz obecność obrońcy podczas dalszych czynności. Mrowiny, gdzie mieszkała Kristina, dzieli w linii prostej od Miłoszyc ok. 60 km. To tam popełniono zbrodnię, za którą niewinny Tomasz Komenda siedział w więzieniu 18 lat. Lepiej dmuchać na zimne. Oczywiście wiele wskazuje na to, że policja i prokuratura tym razem spisały się dobrze.
Ale chodzi przecież i o to, aby podczas procesu nie pojawiły się wątpliwości dotyczące np. przyznania się Jakuba A. do winy. RPO działa w interesie wszystkich. I po prostu wykonuje swoją pracę. Z tego samego powodu nie rozumiem przyzwolenia obrońcy dzieci na klapsy, ktoś pełniący taką funkcję powinien raczej przesadnie chronić najmłodszych. Swoją drogą, mam nadzieję, że rodzina Kristiny może liczyć na pomoc państwa, np. prawną – to może być zadanie dla obu rzeczników. Moją uwagę zwróciły jeszcze inne wydarzenia. Oto 13 czerwca pod Toruniem 25-latka, po pijanemu i być może po zażyciu narkotyków, uciekając samochodem przed policją, wypadła z drogi. Wiozła dwoje dzieci, 2-latek zginął. To skrajny przypadek, ale wykorzystam go, aby przypomnieć: przed sąd powinni trafiać rodzice, którzy wożąc dzieci, rażąco naruszają zasady bezpieczeństwa.
Po to, aby ich zganić oraz uświadomić im, co czynią. I chronić dzieci. W ubiegłym tygodniu wydarzyło się coś jeszcze. W szpitalu w Warszawie został odłączony od aparatury medycznej i zmarł 11-miesięczny Szymon. Rodzice walczyli o nieodłączanie aparatury, lekarze zarzekają się, że działali zgodnie z zasadami. Głos zabrał prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, który podkreślił, że doszło do śmierci mózgu. Sprawę wyjaśnia wymiar sprawiedliwości na wniosek adwokata rodziców. Z kolei w programie „Uwaga!” TVN wyemitowano w Boże Ciało reportaż (opisywaliśmy go na Wprost.pl) o matce, która walczy o przywrócenie praw rodzicielskich. Rok temu partner na jej oczach skatował dwumiesięcznego Kamila. Dagmara (wychowywała się w domu dziecka) zapewnia, że przestała imprezować, brać narkotyki, znalazła pracę. Prosi o drugą szansę. Zbieg okoliczności – w nocy z czwartku na piątek do szpitala w Koszalinie trafiła pobita dwumiesięczna Jagoda z Darłowa. Podejrzany o to jest ojciec, zarzuty usłyszała też matka, identyczne jak Dagmara. Czy państwo zda egzamin, aby sprawiedliwości stało się zadość w sprawie Kristiny? Czy bez cienia wątpliwości zostanie wyjaśniony los Szymona? Co dalej z Kamilem? I z malutką Jagodą, która w chwili zamknięcia wydania „Wprost” walczyła o życie? Co z lekkomyślnymi rodzicami, piratami drogowymi? Śpieszmy się chronić dzieci. Wszyscy niby robią wszystko jak trzeba, a najmłodsi cierpią. PS Dzieciom poświęcili swoje felietony Jan Rokita i Ewa Wanat. Sądzę, że będą państwo zaskoczeni ich treścią.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.