W cale nie jest tak, że odmawiając udziału w Światowym Forum Holokaustu, Andrzej Duda wymknął się z zastawionej przez Rosjan pułapki. Jego nieobecność może zostać przedstawiona jako lekceważenie przez Polskę pamięci Holokaustu. Pole manewru prezydenta było niewielkie i podjął jedyną słuszną decyzję. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wchodzi przecież na ring z zawiązanymi na plecach rękami, gdy rywal walczy bez rękawic, dbając przy tym o to, żeby część sędziów i publiczność była po jego stronie. A tak przecież wyglądałaby sytuacja w Jerozolimie, gdyby Andrzej Duda musiał milcząco słuchać historycznych wywodów Władimira Putina.
To, że taki problem w ogóle się pojawił, pokazuje, jak nic niewarta jest deklaracja podpisana między premierami Morawieckim i Netanjahu, którą tak chwalił się polski rząd, wskazując na specjalne relacje Polski i Izraela. Netanjahu wybiera Putina, bo głosów pochodzących z Rosji wyborców potrzebuje do trzeciej próby reelekcji równie mocno, jak poparcia Kremla na Bliskim Wschodzie. I proszę nie słuchać tłumaczeń, że rząd izraelski nie ma w sprawie Forum Holokaustu nic do gadania, bo wszystko organizuje kremlowski oligarcha Mosze Kantor.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.