25 stycznia działacze Platformy Obywatelskiej wybiorą nowego szefa. Zgodnie ze statutem partii wezmą w nich udział wszyscy aktywni członkowie, którzy nie mają wobec partii zaległości finansowych. Oficjalnie PO liczy ok. 33 tys. członków. Ale jak się dowiedział „Wprost”, tylko 20 proc. wszystkich działaczy Platformy płaci regularnie partyjne składki. Oznacza to, że w styczniowych wyborach mogłoby wziąć udział jedynie ok. 6600 członków PO. Reszta nie ma prawa głosu. Oficjalnie chęć startu na nowego szefa PO zapowiedzieli posłowie Borys Budka, Tomasz Siemoniak, Joanna Mucha, Bartosz Sienkiewicz, senator Bogdan Zdrojewski i eurodeputowany Bartosz Arłukowicz.
– W całej matematyce wyborczej najważniejsze jest Mazowsze, które ma najwięcej aktywnych członków, czyli takich, którzy nie zalegają ze składkami – mówi „Wprost” poseł PO. Dlatego o głosy w tym regionie zabiegają wszyscy. – Ale tutaj liczy się tylko dwójka: Budka i Siemoniak. Pierwszemu pomaga Marcin Kierwiński, drugiemu Andrzej Halicki – opowiada nasz rozmówca z PO.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.