Dziennik reżysera
Elia Suleiman uważnie przygląda się współczesnemu światu. Nie tylko zza kamery: jako główny bohater „Tam gdzieś musi być niebo” w milczeniu przemierza ulice najpierw rodzinnego Nazaretu, potem Paryża i Nowego Jorku. Obserwuje ludzi, sytuacje. Szybko odkrywa, że migracje nie przyniosą mu ukojenia od problemów miotanego przez konfl ikty regionu, bo Zachód dźwiga własne niepokoje. Ta propozycja nie jest jednak posępna. Przeciwnie, autor często sięga po groteskę i satyrę. Opowiada o wszechobecnej przemocy, fascynacji militaryzmem, obcości, ale też obnaża śmieszności branży fi lmowej. Na jego ekranie w krzywym zwierciadle odbijają się mieszkańcy metropolii. A przede wszystkim: artysta z czułością pokazuje relacje międzyludzkie. „Tam gdzieś musi być niebo” jest słodko-gorzkim westchnieniem nad XXI w. Pełnym zadumy, ale i dystansu, który tak bardzo bywa dzisiaj potrzebny.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.