„Mostem dla przyszłości” nazwał Werner Kogler umowę koalicyjną, dzięki której w Wiedniu powstał precedensowy czarno-zielony rząd. W Austrii jest to nowość, gdyż od niepamiętnych czasów wszystko – nie tylko polityka, lecz także biznes, banki i organizacje społeczne – było tam podzielone na strefę „czarną” (czyli należącą do chadeków) i „czerwoną” (czyli kontrolowaną przez socjaldemokratów). Ubiegłoroczne wybory wygrała chadecja pod wodzą 33-letniego kanclerza Sebastiana Kurza, który zasłynął w Europie twardą polityką antyimigracyjną, tak wyraźnie różniącą go od kursu przyjętego przez chadecję niemiecką. Ale prawdziwym wydarzeniem tych wyborów był przebojowy powrót na scenę Zielonych, których z niebytu do władzy przeprowadził 58-letni Werner Kogler. Kiedy w 2017 r. Zieloni ponieśli wyborczą klęskę, ówczesne szefostwo partii rozsypało się jak domek z kart. Na posterunku pozostał niestrudzony Kogler, który zrzekł się swojej pensji i bez reszty poświęcił odbudowie partii. Teraz święci swój życiowy sukces jako wicekanclerz, a przy tym szef państwowej służby publicznej i minister sportu. Zaś jego partyjne aktywistki (bo to głównie kobiety) obejmują jeszcze cztery dalsze teki ministerialne (w tym m.in. sprawiedliwość i kulturę i sztukę).
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.