„Z głębi naszych serc: kapłaństwo, celibat i kryzys Kościoła katolickiego” – taki tytuł nosi książka, która w ubiegłym tygodniu miała mieć premierę we Francji, a później w kilku innych krajach. Na okładce dwa nazwiska i zdjęcia: Benedykta XVI i kard. Roberta Saraha, prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, nieformalnego przywódcy konserwatywnego skrzydła w Kurii Rzymskiej. Książka to obrona obowiązkowego celibatu księży, który zdaniem autorów jest we współczesnym Kościele niebezpiecznie podważany. „Nie mogę milczeć, trzeba zabrać głos!” – pisze Benedykt.
Moment wydania pozycji nie jest przypadkowy – za kilka tygo-dni spodziewane jest ogłoszenie adhortacji Franciszka podsumowującej synod amazoński, który zakończył się trzy miesiące temu. Zgromadzeni na nim biskupi większością głosów 128 do 41 przyjęli propozycję, by na terenie Amazonii, gdzie od lat praktycznie nie ma powołań kapłańskich, Kościół wyświęcał na księży żonatych mężczyzn. Decyzję podejmie papież, ale wszystko wskazuje, że będzie ona pozytywna. Szczególnie mocno namawiają go do tego biskupi niemieccy, którzy w obowiązkowym celibacie widzą nie tylko przyczynę małej liczby powołań, lecz także źródło nadużyć seksualnych. Dlatego liczą, że eksperyment z Amazonii da się w przyszłości rozciągnąć na cały Kościół.
Spór w Watykanie
Nic dziwnego, że głos Benedykta zostaje odczytany jako dowód, że były papież staje na czele nieformalnej opozycji wobec swojego następcy. „Benedykt wbija nóż w plecy Franciszka” – pisze nawet niemiecka prasa.
Wybucha afera, jakiej nie pamiętają watykańskie korytarze. Kardynał Sarah wysyła tweeta, w którym dowodzi, że Benedykt przejrzał całą publikację, widział okładkę i autoryzował ostateczną treść tekstu. Godzinę później sekretarz Benedykta abp Georg Gänswein sugeruje jednak, że emerytowany papież został wprowadzony w błąd. Był przekonany, że przygotowuje jedynie esej do większego dzieła, do głowy mu nie przy-szło, że będzie na okładce jako współautor całości. – Nigdy nie zatwierdził takiego projektu – zapewnia.
Sarah się broni. Publikuje fragmenty korespondencji z Ratzingerem, z której wynika, że ekspapież aktywnie uczestniczył w przygotowaniu pozycji. W końcu jednak robi krok wstecz: Benedykt zniknie z okład-ki jako współautor, jednak tekst fragmentu, którego jest autorem, nie będzie zmieniony.
Watykańscy PR-owcy zapewniają, że całe zamieszanie to wynik nieporozumienia. Przekonują, że tekst Benedykta nie jest wymierzony we Franciszka, zaś obrona celibatu, z jaką publicznie wystąpił emerytowany papież, nie zawiera w sobie niczego nowego w stosunku do tego, co głosił on wcześniej. Zwolennicy Benedykta wskazują z kolei na wypowiedzi obecnego biskupa Rzymu, który również wypowiadał się pozytywnie o bezżenności duchownych.
Zaplanowana operacja
Tyle że tych zapewnień nikt nie bierze na poważnie. Książka o celibacie nie była wypadkiem przy pracy, lecz dobrze zaplanowaną operacją, za którą stał kard. Sarah. Ten pochodzący z Gwinei lider konserwatywnej frakcji w Watykanie, przeciwnik gejów, feminizmu i muzułmanów, nawet nie kryje, że reformy Kościoła przeprowadza-ne przez Franciszka mocno go niepokoją. W ostatnim czasie wyraźnie traci wpływy, czego wyrazem było opublikowanie dwa lata temu przez Franciszka niemal otwartej polemiki z jego poglądami dotyczącymi tłumaczeń tekstów liturgicznych. Z pozoru temat niszowy, ale na papieskim dworze taki bezprecedensowy gest papieża nie pozostawia złudzeń.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.