Lewicowa polityczka zdaje się nie rozumieć, że o ile Żyd ma prawo porównywać swoje obozowe doświadczenia do losu zwierzęcia, o tyle w drugą stronę to nie działa, i porównanie nawet najokrutniej potraktowanego zwierzęcia do Żyda w czasie Holokaustu zawsze będzie świadectwem – w najlepszym razie – zupełnego braku wyczucia. Wegańska wrażliwość europosłanki na los zwierząt jest tak głęboka, że nie pozwala jej zrozumieć, jak bardzo krzywdzące dla milionów ofiar wojny jest zrównywanie ich cierpień z cierpieniami zwierzęcia, które doświadcza co prawda bólu i strachu, ale to raczej wyczerpuje katalog zwierzęcych cierpień. Jakiekolwiek porównywanie ich do cierpień człowieka – niekoniecznie nawet ofiary najstraszliwszej zbrodni – jest świadectwem braku wrażliwości, typowego dla niektórych przedstawicieli lewicy.
Kilka dni przed udostępnieniem kontrowersyjnej grafiki Sylwia Spurek wrzuciła na Twittera własne zdjęcie z hasłem „Aborcja jest OK”, wegańska wrażliwość pani Spurek na cierpienie żywych istot nie rozciąga się bowiem na ludzi. W każdym razie nie na tych, których ich własne matki postanowiły uśmiercić.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.