Donald Tusk zrozumiał, że polityka to bardziej walka z małym złem niż budowanie wielkiego dobra
Platforma Obywatelska wyraźnie pokonała PiS. Stało się tak z kilku powodów. Przede wszystkim ostatnie wybory były nad wyraz spersonalizowane. A to oznacza, że rywalizacja partyjnych liderów miała większe znaczenie, niż się wcześniej spodziewano. I dlatego kluczowa dla ostatecznego wyniku batalii była bardzo mocna porażka – żeby nie powiedzieć klęska – premiera Jarosława Kaczyńskiego w debacie z Donaldem Tuskiem. Dla wyborcy centroprawicowego mogła to być wskazówka, że to szef platformy jest prawdziwym liderem i wojownikiem.
Od debaty z Tuskiem wszystko w kampanii PiS się posypało. Sztabowcy nie byli na taką ewentualność przygotowani. Od pierwszego billboardu – zdjęcia samotnego premiera z hasłem „Zasady zobowiązują" – oparli kampanię na charyzmie Kaczyńskiego. I kiedy ta charyzma została podczas debaty zdekonstruowana przez lidera PO, najbliższemu otoczeniu premiera zabrakło pomysłu, jak na to zareagować.
Od debaty z Tuskiem wszystko w kampanii PiS się posypało. Sztabowcy nie byli na taką ewentualność przygotowani. Od pierwszego billboardu – zdjęcia samotnego premiera z hasłem „Zasady zobowiązują" – oparli kampanię na charyzmie Kaczyńskiego. I kiedy ta charyzma została podczas debaty zdekonstruowana przez lidera PO, najbliższemu otoczeniu premiera zabrakło pomysłu, jak na to zareagować.
Więcej możesz przeczytać w 43/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.