Europejski sen, czyli od pucybuta do zadowolonego właściciela domku z ogródkiem
Gdy nikt nie wyobrażał sobie jeszcze kryzysu w Stanach Zjednoczonych, a Unia Europejska ze smutkiem przyznawała się do porażki w wyścigu gospodarczym z USA, amerykański ekonomista Jeremy Rifkin w głośnej książce „Europejskie marzenie" strącał z piedestału powszechnie podziwiany mit American Dream. Wiarę w to, że wystarczy ludziom dać nieskrępowaną wolność, pełną odpowiedzialność za swoje losy i prawo do ciężkiej pracy, a każdy może z pucybuta stać się milionerem. Do niedawna wydawało się, że bardzo przesadził. Ale czy na pewno?
Choć magia American Dream przestaje działać, połowa Amerykanów ciągle wierzy, że Rifkin nie miał racji, że za chwilę znów obudzą się w swojej najlepszej w świecie Ameryce – nie Rifkina, lecz Miltona Friedmana i Ronalda Reagana. Pozostałych, rozczarowanych, uwodzi Barack Obama obiecujący nowe otwarcie i wielkie zmiany. Europejczycy zaś zaczynają wierzyć, że Rifkin trafnie przewidział porę na upowszechnienie się ich modelu życia, na europejski sen.
Choć magia American Dream przestaje działać, połowa Amerykanów ciągle wierzy, że Rifkin nie miał racji, że za chwilę znów obudzą się w swojej najlepszej w świecie Ameryce – nie Rifkina, lecz Miltona Friedmana i Ronalda Reagana. Pozostałych, rozczarowanych, uwodzi Barack Obama obiecujący nowe otwarcie i wielkie zmiany. Europejczycy zaś zaczynają wierzyć, że Rifkin trafnie przewidział porę na upowszechnienie się ich modelu życia, na europejski sen.
Więcej możesz przeczytać w 26/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.