Rozmowa z Nikitą Michałkowem, rosyjskim reżyserem, aktorem i producentem filmowym
„Wprost": W pana filmach widać rozdarcie między nostalgią za mocarstwową, carską Rosją a chęcią zakorzenienia w demokratycznej i nowoczesnej Europie. Czy to rozdarcie jest także w panu?
Nikita Michałkow: Nie zauważam w sobie żadnego rozdarcia. Przeciwnie, zawsze twierdziłem, że Rosja jest jedynym mostem między Wschodem i Zachodem. Mostem, który zawsze odgrywał ważną rolę w historii Europy. Gdybyśmy nie byli wielkim i silnym narodem w tym miejscu świata, to nie jestem pewien, czy np. we Włoszech mówiono by teraz po włosku, a nie np. po mongolsku. To jest fakt, a nie wielkoruski szowinizm.
Nikita Michałkow: Nie zauważam w sobie żadnego rozdarcia. Przeciwnie, zawsze twierdziłem, że Rosja jest jedynym mostem między Wschodem i Zachodem. Mostem, który zawsze odgrywał ważną rolę w historii Europy. Gdybyśmy nie byli wielkim i silnym narodem w tym miejscu świata, to nie jestem pewien, czy np. we Włoszech mówiono by teraz po włosku, a nie np. po mongolsku. To jest fakt, a nie wielkoruski szowinizm.
Więcej możesz przeczytać w 46/2008 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.