Kto jest czyim cynglem, na ogół wiadomo. Są cyngle uczciwi, oficjalnie zwani elegancko rzecznikami. Nikt do nich nie ma pretensji, że mówią to, co każe im zleceniodawca, i biorą za to pieniądze. Mają oni jednak niewielki wpływ na kształtowanie opinii. Najwartościowsi są cyngle w przebraniu dziennikarzy, profesorów, lekarzy czy prawników. Bezcenny jest cyngiel przebrany za autorytet moralny, który może napiętnować przez siebie zdefiniowanych dyplomatołków, eurofobów czy nieudaczników, wywołując radość gawiedzi. Głównym zadaniem cyngli jest wykluczenie osoby uznanej przez nich za wroga. Pytanie: „Ile masz pan szabel?" dzisiaj powinno brzmieć: „Ile masz pan cyngli?", bo to decyduje o potędze władzy nad opinią publiczną.
Michał Cichy, były dziennikarz „Gazety Wyborczej", w wywiadzie dla „Dziennika" ujawnił grupę zasłużonych cyngli redakcyjnych „Gazety”. Opisał też najwyższą formę cyngla, który ulega samoistnemu wzbudzeniu bez jakichkolwiek instrukcji od szefa.
Michał Cichy, były dziennikarz „Gazety Wyborczej", w wywiadzie dla „Dziennika" ujawnił grupę zasłużonych cyngli redakcyjnych „Gazety”. Opisał też najwyższą formę cyngla, który ulega samoistnemu wzbudzeniu bez jakichkolwiek instrukcji od szefa.
Więcej możesz przeczytać w 10/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.