Ostatnio najgorętszym tematem codziennych rozmów nie są ceny w sklepach, kolejki do lekarzy czy mecze piłkarskie. Dla Polaków, którzy zaciągnęli kredyty mieszkaniowe, najważniejszy jest kurs franka szwajcarskiego i polityka helweckiego banku centralnego.
Nasza niedawna miłość do tej waluty to swoisty fenomen. Kredytobiorców może pocieszy to, że Szwajcarom wcale nie jest na rękę nadmierne wzmocnienie franka. Już nieraz uciekali się do niekonwencjonalnych sposobów osłabiania swej waluty.
Pod koniec 2008 r. polskie rodziny były zadłużone z tytułu kredytów mieszkaniowych na kwotę 192 mld zł, z czego połowę stanowiły zobowiązania we frankach szwajcarskich. Nieco wcześniej stanowiły one dwie trzecie wszystkich kredytów. Miłością Polaków do franka zachwiały dopiero urzędowe regulacje (tzw. rekomendacja S zaostrzająca kryteria udzielania kredytów walutowych) i ostatni krach złotego.
Pod koniec 2008 r. polskie rodziny były zadłużone z tytułu kredytów mieszkaniowych na kwotę 192 mld zł, z czego połowę stanowiły zobowiązania we frankach szwajcarskich. Nieco wcześniej stanowiły one dwie trzecie wszystkich kredytów. Miłością Polaków do franka zachwiały dopiero urzędowe regulacje (tzw. rekomendacja S zaostrzająca kryteria udzielania kredytów walutowych) i ostatni krach złotego.
Więcej możesz przeczytać w 10/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.