Podobno każdy żółtodziób w drużynie futbolowej to jeden przegrany mecz. Podczas jakiegoś meczu nowicjusz popełni błąd, za który cały zespół zapłaci przegraną. Stany Zjednoczone mają teraz żółtodzioba za prezydenta. W świecie, w którym państwa wspierające terrorystów zdobywają broń nuklearną, jeden jego błąd może mieć katastrofalne skutki dla przyszłych pokoleń.
Barack Obama jest żółtodziobem, jakich niewielu było w historii Stanów Zjednoczonych. Chodzi nie o to, że nie był wcześniej prezydentem, lecz o to, że nigdy wcześniej nie piastował stanowiska kierowniczego, które wymagałoby osobistej odpowiedzialności za skutki podejmowanych decyzji. Inni nowi prezydenci byli wcześniej gubernatorami, generałami, członkami gabinetu. Kilku – jak Obama – było senatorami, lecz na ogół dłużej niż on, a poza tym nie przeznaczali połowy kilkuletniego okresu kadencji na prowadzenie kampanii prezydenckiej.
Więcej możesz przeczytać w 16/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.