Pierwsza generacja najmniejszego Land Rovera była tak udana jak urlop spędzony w kopalni. Na szczęście Freelander 2 prezentuje już zupełnie inny poziom niż poprzednik. Ma tylko jeden poważny problem – konkurentów.
Z SUV-ami jest trochę tak jak z funkcją wybierania głosowego w komórkach. Ma ją niemal każdy telefon, ale nie znam nikogo, kto by z niej korzystał. Podobnie nie przypominam sobie, bym widział gdzieś toyotę RAV4 czy suzuki vitarę grzęznące w błocie czy choćby próbujące rozjechać parę mleczy na łące. Za to codziennie widzę, jak wozy tego typu walczą z miejskimi studzienkami i krawężnikami. Tyle że do takiej walki nie potrzeba wcale napędu na cztery koła. Prawda jest taka, że SUV-y mają pełnić funkcje głównie rodzinne, a rodziny nie wiezie się na wakacje nad morze na przełaj. Dlatego zaledwie garstka oferowanych na rynku aut z tego segmentu nadaje się do jazdy w terenie. Jednym z nich jest urodzony w Wielkiej Brytanii Land Rover Freelander 2. Niewielki SUV o wielkich aspiracjach.
Więcej możesz przeczytać w 29/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.